Adwokaci na dnie

Dwaj znani adwokaci wytoczyli proces rzecznikowi praw obywatelskich Januszowi Kochanowskiemu. Podstawą był artykuł w tygodniku "Wprost", w którym nazwał on ich "czarnymi owcami" adwokatury, ich zachowanie określił jako "patologiczne" i uznał, że zachowują się jak "święte krowy".

Aktualizacja: 23.07.2008 22:23 Publikacja: 23.07.2008 21:38

W ten sposób Kochanowski, który nie piastował jeszcze obecnej funkcji, podsumował kolejną próbę przerwania ciągnącego się ponad dziesięć lat procesu w największej dotychczas aferze III RP – aferze FOZZ.

Niestety, tylko nazwanie adwokatów "czarnymi owcami" może budzić wątpliwości. Zakładałoby ono wyjątkowość ich zachowania na tle polskiej palestry.

Obrońcy nie naruszali prawa, ale usiłowali je naciągnąć do granic możliwości, co zauważył wówczas sąd. To tacy jak oni adwokaci, powodując wydłużanie w nieskończoność procedur sądowych, paraliżują polski wymiar sprawiedliwości. Teraz usiłują zakazać krytyki swoich działań.

Ich zachowanie to oczywisty przejaw patologii. System prawny nie może być szczelny. Dlatego obok litery prawa mówimy o jego duchu, intencjach przyświecających prawodawcy, które wymiar sprawiedliwości winien brać pod uwagę.

Polski kodeks daje niezwykłe wręcz możliwości manipulatorom. Najłatwiej posługują się nim specjaliści, wydawałoby się ludzie powołani do jego obrony. Kiedyś barierą dla takiego działania była etyka korporacyjna, dziś w Polsce korporacje prawnicze służą wyłącznie do obrony swoich członków.

Problem jednak jest nie tylko polski. Hipertrofia prawa idzie w parze z przeświadczeniem, że winno zastąpić tradycyjne wartości, takie jak moralność i dobre obyczaje. W efekcie prawo podważa samo siebie. Trudno poważnie traktować arbitralne zapisy, które nie odwołują się do podstawowych intuicji społecznych i obyczajów. Trudno szanować dowolnie posługujących się nimi funkcjonariuszy. Potężna kasta prawników stała się chyba najbardziej znienawidzoną gildią w Stanach Zjednoczonych.

Może już niedługo zaczniemy powtarzać w Polsce amerykański minidialog: – Co to jest: 20 tys. adwokatów przykutych do dna oceanu? – Dobry początek!

W ten sposób Kochanowski, który nie piastował jeszcze obecnej funkcji, podsumował kolejną próbę przerwania ciągnącego się ponad dziesięć lat procesu w największej dotychczas aferze III RP – aferze FOZZ.

Niestety, tylko nazwanie adwokatów "czarnymi owcami" może budzić wątpliwości. Zakładałoby ono wyjątkowość ich zachowania na tle polskiej palestry.

Pozostało 81% artykułu
Komentarze
Tomasz Pietryga: Miłość była w powietrzu
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Komentarze
Estera Flieger: Nauka nie zatrzęsie koalicją, ale środowisko nie odpuszcza
Komentarze
Estera Flieger: Lewica wyłożyła się na sztucznej inteligencji. A wystarczyłoby trochę wyobraźni
Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Jak zwalczać alkoholizm. Gawędy Izabeli Leszczyny
Komentarze
Wewnętrzna rekonfiguracja Nowej Lewicy. Co przyniesie?