[b][link=http://blog.rp.pl/semka/2009/04/29/wszystkie-rocznice-na-sprzedaz/]skomentuj na blogu[/link][/b]
Od lata zeszłego roku dla wszystkich w Platformie Obywatelskiej było jasne, że kongres Europejskiej Partii Ludowej (EPP) w Warszawie ma być efektowną inauguracją kampanii PO. Jednak im bliżej było zjazdu i im głośniej opozycja protestowała, że show w Sali Kongresowej będzie promocją partii Tuska za zagraniczne pieniądze, tym rozpaczliwiej władze PO zaczęły się zaklinać, że żadnej agitacji nie będzie.
Apele do delegatów, aby nie ośmielili się nawet mignąć plakatem, tylko potwierdzają, że wszyscy w PO zjazd EPP uważali za inaugurację kampanii. Koniec końców na imprezie w Sali Kongresowej dopilnowano, aby trudno było komuś postawić zarzut przedwyborczej agitacji. Wyborcza wymowa środowego spotkania – Platforma wśród największych sław Europy – jest jednak oczywista.
Nie prościej było Platformie zapłacić za organizację zjazdu EPP z własnej kieszeni? Otóż nie. Prościej było Platformie głosić, że demonstracje związkowców przed Pałacem Kultury są spiskiem PiS.
Problem nie skończy się jednak wraz z zakończeniem zjazdu europejskich chadeków. 1 maja obchody pięciolecia członkostwa Polski w Unii Europejskiej. Nawet politycy lewicy – Leszek Miller i Aleksander Kwaśniewski – mieli bardzo poważne wątpliwości, czy wziąć udział w imprezie, która zapowiada się na kolejną polityczną fetę PO, a dla nich przeznaczono zaledwie rolę paprotek. Za miesiąc kolejne obchody – rocznica czerwcowych wyborów 1989 roku. Odbędą się na trzy dni przed wyborami do europarlamentu.