[b]Skomentuj [link=http://blog.rp.pl/mazurek/2009/11/05/palma-postepu/]na blogu[/link][/b]

Trwa wyścig o to, komu palma pierwszeństwa odbije bardziej. Szwedzkie małżeństwo, które odmawia podania płci swej trzyletniej pociechy, bo to sprawa prywatna, i ogranicza kulturowy rozwój dziecięcia, czy może duński pastor, który nie wierzy w Boga, a uparcie chce być nadal duchownym? Hm, i to kusi, i to nęci.

Straszliwe zapóźnienie cywilizacyjne tego kraju (nazwy nie podaję, żeby nie rozniecać żagwi szowinizmu) sytuowało nas dotychczas w ogonie parady postępu, niemniej i tu kroczy nowe. Co prawda pierwsza Ewa Wanat wiosny nie czyni, ale już Magda Żakowska i owszem. Dziennikarka ta, zszokowana tym, że jej półtoraroczny synek postanowił wyszorować czarnoskórego chłopca – co nie tyle pozytywnie świadczy o dbałości o higienę w domu państwa Żakowskich, ile o skrywanym rasizmie (pani Magda naprawdę to sugeruje!) – postanowiła zadbać o jego postępową edukację. Po odpowiednim doborze lektur donosi z dumą: "homofobem nie będzie".

Uff, kamień spadł mi z serca, bo mógłby mieć kłopot w kontaktach z rówieśnikami. Oto głos anonimowej ciężarnej koleżanki pani Żakowskiej: "Marzę o chłopcu i żeby był gejem, bo do końca życia będzie miał ze mną silną emocjonalną więź, jak w filmach Almodóvara". I będzie mamusię w sanatorium odwiedzał?

Postęp cywilizacji maruderów nie znosi, a ariergardę wstydliwie chowa, uprzednio stygmatyzując ją mianem homofobów, fundamentalistów, talibów. Niestety, jednostki wsteczne umiarkowanie tym się przejmują i miano ciemnogrodu już nikogo nie dotknie. Na szczęście w sukurs progresu idą instytucje, jak strasburski Trybunał delegalizujący krzyże w szkołach. Pora jeszcze, by zdelegalizował kuku na muniu.