Tak stwierdził prezes PiS w wywiadzie dla amerykańskiego tygodnika „Newsweek". Ale Londyn natychmiast tę informację zdementował.
Trudno jednoznacznie przesądzać, jak było naprawdę. Cameron wobec Rosji i jej przywódców jest na pewno nastawiony mniej entuzjastycznie niż Berlusconi, Sarkozy czy pani Merkel. Ale też mało prawdopodobne wydaje się, by brytyjski premier nieznanemu sobie bliżej polskiemu politykowi czynił tak daleko idące wyznania.
W najlepszym wypadku była to ściśle prywatna wymiana zdań, na którą Jarosławowi Kaczyńskiemu powoływać się nie wolno. Może jednak rozmowy na ten temat w ogóle nie było albo też prezes nie zrozumiał, co do niego mówiono?
Polityczni przeciwnicy prezesa PiS od lat przedstawiają go swoim zachodnim rozmówcom jako polityka niepoważnego i awanturnika. Swoją nierozważną wypowiedzią dla „Newsweeka" Kaczyński na pewno sprawił im wiele radości.
Lider PiS chętnie kiedyś korzystał z niezbyt wyrafinowanych niedomówień. „Gdyby państwo wiedzieli to, co ja wiem... Niestety, wiąże mnie tajemnica państwowa i nie wszystko mogę powiedzieć" – tak mniej więcej to brzmiało. W powietrzu zazwyczaj po tych słowach prezesa zawisała groźba czegoś niekonkretnego, ale straszliwego.