Mimo sporego wysiłku kandydatów, mobilizacji w ramach Zjednoczonej Prawicy, zaangażowania się w końcówce kampanii prezesa Kaczyńskiego, a nawet prezydenta Donalda Trumpa naprawdę trudno założyć, że już niedzielne głosowanie przyniesie rozstrzygnięcie w sprawie lokatora Pałacu Prezydenckiego na najbliższe pięć lat.
Wedle wskazań sondaży, długoterminowych trendów czy zwykłej intuicji kwestia kolejnej kadencji Andrzeja Dudy bądź prezydentury kandydata opozycji rozstrzygnie się dopiero w drugiej turze. Jeszcze dwa miesiące temu sprawy układały się inaczej. Kandydat PiS był na prostej do wyborczego sukcesu. Sytuację zmieniła pandemia Covid-19, odwołane wybory z 10 maja, a nade wszystko wymiana kandydata Koalicji Obywatelskiej. Kampania Rafała Trzaskowskiego wyzwoliła nowe oczekiwania i nadzieje, nową dynamikę i mobilizację przeciwników rządów PiS. Dziś pewny przed dwoma miesiącami sukces Dudy w pierwszej turze raczej się nie wydarzy.