Tak czy owak Julia Pitera na antenie tego kanału posunęła się dalej niż Stefan Niesiołowski, a to już samo w sobie jest dużym osiągnięciem. Każdy przecież wie, że ten dzielny człowiek, bohater antykomunistycznej opozycji, powinien mieć zakaz występowania w telewizji. Dla dobra własnego i odbiorców, bo kiedy zapala się światełko na kamerze dobroduszny Stefam, zamienia się w krwiożerczego Niesioła. Wie to również doskonale Monika Olejnik i dlatego go zaprasza.  Właśnie po to, żeby jak podczas swojego ostatniego występu w „Kropce nad i", nagadał bredni albo kogoś obraził. Tym razem Niesiołowski nagadał, że raport fundacji „Maciuś", który dowodzi, że w Polsce niedożywionych  jest aż 800 tysięcy dzieci, jest nieprawdziwy. Że dziś nikt nie wie co to prawdziwy głód, którego on doświadczył po wojnie, zbierając szczaw na na nasypach kolejowych.

Myśl klasyka twórczo rozwinęła w Superstacji Julia Pitera, dodając że raport jest w zasadzie skandaliczny, a dzieci są w szkole głodne, bo w Polsce nie istnieje kultura jedzenia śniadań. Pani posłanka uwierzyłaby w ów raport, gdyby podano też dane o poziomie zamożności rodzin głodnych dzieci. Niesiołowskiemu odpowiedział już Bartosz Marczuk wyliczając na podstawie danych GUS o jak poważnym mówimy problemie. Nie można wykluczyć, że głodnych dzieci jest w Polsce nawet więcej niż 800 tysięcy.  A Julii Piterze doradzałbym bliższe zainteresowanie kulturą jedzenia obiadów i kolacji. Większość głodnych dzieci też potrzebuje w tej sprawie dobrych rad, podobnie jak w kwestii kultury jedzenia śniadań.