Na szczęście dzięki troskliwości stronnictwa 13 lat temu ojcem województwa został ten dbający o oświecenie Mazowszan ludowiec. I ochoczo włączył się w dzieło „podnoszenia świadomości społecznej".

Marszałek Struzik nie boi się żadnego tematu. A to przypominał o niebezpieczeństwach czyhających na młodzież, dzieci i starców nad wodą, a to walczył ?o bezpieczeństwo na drogach. Mazowszanie mogli regularnie oglądać jego troskliwe oblicze w telewizorach. Ostatnio na przykład lokalna telewizja niemal dwieście razy powtarzała spot, na którym Adam Struzik wyjaśniał, co zrobić, jeśli zużyją się nam baterie tudzież rozładują akumulatory. Cóż więc byśmy zrobili bez marszałka?

Większość akcji, w które włącza się marszałek Struzik, finansowana jest ?z państwowych środków, ewentualnie ?z unijnych projektów. Tyle że środki unijne też nie spadają nam z nieba – przynajmniej w pewnej części pochodzą ze składek, jakie Polska odprowadza do Brukseli.

Mimo starań i zabiegów marszałka jedno się nie zmieniło. Na Mazowszu, jak i w całej Polsce, od wieków jest tak, że cnota ?i miłosierdzie mają wielu wrogów, poświęcenie zaś w celu dobroczynnym brane jest za egoizm. Dlatego też przeciwnicy marszałka zamiast dziękować mu za osobiste zaangażowanie na rzecz regionu, narzekają, że promuje sam siebie i że o kampaniach społecznych przypomina sobie wyłącznie wtedy, gdy zbliżają się wybory. Doprawdy zapierająca dech w piersiach podłość.

Dlatego sugerowałbym marszałkowi województwa zaangażowanie się w kolejną kampanię na rzecz podniesienia świadomości społecznej mieszkańców Mazowsza – tym razem w dziedzinie zasług, jakie wniósł dla regionu Adam Struzik. ?W przeciwnym bowiem razie ktoś mógłby powiedzieć, że marszałek odpowiada za katastrofę finansową województwa. Ale by posunąć się do takiej podłości, trzeba chyba być złym człowiekiem. Albo nie dość uświadomionym przez dotychczasowe spoty z udziałem marszałka.