W ujawnionych przez „Wprost" nagraniach Radosław Sikorski, Jacek Rostowski i Paweł Graś nie zostawiają suchej nitki na brytyjskim premierze. Twierdzą, że David Cameron wydatnie przyczynił się do sukcesu eurosceptycznej Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP), przejmując jej hasło walki z polską emigracją. Zapowiadają, że Polska nie zgodzi się na renegocjacje warunków członkostwa Zjednoczonego Królestwa w Unii, chyba że „za górę złota". Twierdzą, że Cameron nie rozumie, jak działa Wspólnota, przez co w Brukseli poniósł wiele porażek, jak choćby w sprawie unii fiskalnej.

Diagnoza nie jest nowa, podziela ją wielu ekspertów. Ale wyrażona w dosadnych słowach przez polityków kraju, uważanego dotąd za kluczowego sojusznika Wielkiej Brytanii w Unii, wywołała w Londynie burzę. Dla brytyjskiej opozycji to koronny dowód na to, że Cameron rządzić nie potrafi. Tym bardziej że już w piątek na szczycie w Brukseli premier będzie niemal całkiem osamotniony ?w walce o zablokowanie nominacji Jeana-Claude'a Junckera na nowego szefa Komisji Europejskiej i powstrzymanie dalszej integracji Wspólnoty.

W przeciwieństwie ?do naszych stosunków ?z Amerykanami, którzy nie przejęli się krytyką Sikorskiego, efektem taśm jest poważne ochłodzenie relacji na linii Warszawa–Londyn. Ale skutki mogą być poważniejsze. Osłabiony Cameron ma teraz jeszcze mniejsze szanse na powstrzymanie wzrostu znaczenia eurosceptycznego skrzydła w Partii Konserwatywnej, zapobieżenie zwycięstwu UKIP w wyborach parlamentarnych w przyszłym roku, ?a przede wszystkim uniknięcie porażki w referendum ?o pozostaniu Wielkiej Brytanii w Unii w 2017 r. ?To zaś oznaczałoby zmianę równowagi sił w Unii na korzyść Niemiec i protekcjonistycznej Francji. I być może najgorszym dla Polski skutkiem rozmów Sikorskiego z Rostowskim ujawnionych przez „Wprost".