Znałam kiedyś doktora, który mówił, że lekarz to jest taki dziwny człowiek, który leczy swoich pacjentów, mimo że ma pewność, iż i tak umrą. Ale pandemia wszystko zmienia, także święte zasady profesjonalistów. Jeśli więc teraz pewność, że pacjent umrze, bierze się z przekonania, że stanie się to w wyniku działań, a właściwie braku działań systemu ochrony zdrowia, to misja lekarza staje pod znakiem zapytania.
To, że państwo nie działa, widać po tym, jak wykonywane są jego polecenia i zalecenia. Lekarze starają się np. nie wykonywać zaleceń NFZ o wstrzymaniu przeprowadzania zabiegów planowych. Argumentują, że nie mogą ich przerwać, bo od tego są lekarzami, żeby leczyć ludzi, którzy są chorzy. Bo czym jest odmowa wykonania np. wymiany stawu biodrowego starszej pani, na co czeka dwa czy trzy lata i bez czego prawie już nie chodzi? Albo z jakiego powodu wycina się kobiecie macicę? Przecież przeważnie chodzi o zmiany o charakterze nowotworowym, a pozostawienie ich bez interwencji doprowadzi pacjentkę do śmierci.
Z kolei to, co sprzedaje się dobrze w mediach i jest niewątpliwie potrzebne, czyli wielkie hale szpitali tymczasowych, które pięknie wyglądają w kadrze i na tle których polityk dobrze wypada, nie rozwiązują wcale problemów chorych, zakażonych koronawirusem. Bo oni potrzebują nie tylko tlenu. Ten niebezpieczny wirus powoduje powikłania i komplikacje. Co więcej, zdarzają się one już w czasie samego zakażenia. Gdzie pacjent pozytywny ma szukać pomocy, jeśli grozi mu zator? Gdzie znajdzie chirurga naczyniowego? A okulistę? A diabetologa?
Ciężko się przygotować na epidemię. Nie mamy pewnie przenikliwości Koreańczyków z południa, którzy na stałe wprowadzili u siebie system wychwytywania zachorowań. Ale nie jesteśmy też ubogim, nierozwiniętym państwem Trzeciego Świata. Należymy do uprzywilejowanej grupy państw rozwiniętych, mamy wciąż przyzwoite PKB i poziom gospodarki. Dlaczego więc tak fatalnie działa nasz publiczny system ochrony zdrowia?
Zapomnieliśmy, że to m.in. po to, by on działał, ludzie godzą się na płacenie podatków i podporządkowanie państwu. Nie dla władzy absolutnej królów czy prezesów, ale po to, by ktoś ich chronił i leczył, by mogli żyć długo i w dobrej formie. Pokazują to wszystkie badania opinii społecznej.