Holendrzy odprawiali gorzkie żale narzekając, że wynik ich meczu z Polską (2:1) jest niesprawiedliwy, bo powinni wygrać wyżej. Oczywiście — mieli tyle sytuacji, że powinni. Ale nie zrobili tego, bo albo przeszkadzali im Polacy, albo nie byli dość dobrzy. To, co nazywa się potocznie „szczęściem” lub „pechem”, to nic innego jak umiejętności. Na tym polega piłka nożna.
Sytuacja jest szczególna, bo do tej pory na ogół krytykowaliśmy reprezentację nawet, kiedy wygrywała, a teraz chwalimy ją po porażce. W dodatku to pierwsza przegrana, od kiedy trenerem został Michał Probierz. Inaczej mówiąc: drużyna przegrała bodaj najważniejszy mecz, a my skandujemy „nic się nie stało”.