Reklama

W epoce Zaciemnienia

Zafrapowała mnie wiadomość, że fani „Gwiezdnych wojen" z ogromną dezaprobatą przyjęli powierzenie głównej roli w najnowszym odcinku serii czarnoskóremu aktorowi.

Aktualizacja: 22.12.2015 21:45 Publikacja: 22.12.2015 21:00

John Boyega

John Boyega

Foto: AFP

W pierwszym odruchu zadziwiło mnie, że są jeszcze ludzie stawiający pytania, za które – w najlepszym razie – można zostać oskarżonym o nawoływanie do linczu, rasizm i cofanie światowej kinematografii do epoki średniowiecza.

Okazało się jednak, że jest przeciwnie. Widzowie wykazali ideową czujność, której – co wydaje się wręcz niemożliwe – zabrakło w Hollywood. Opór fanów dotyczył bowiem nie tyle zatrudnienia czarnoskórego aktora, ile jego niewłaściwej obsady w filmie. Otóż niejaki John Boyega wcielił się w rolę szturmowca Finna, a szturmowcy – jak zauważyli widzowie – walczą po Złej Stronie Mocy, a zatem muszą być rasistami. To z kolei prowadzi do naturalnej konkluzji, że grający ich aktorzy mogą być wyłącznie biali.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Komentarze
Rusłan Szoszyn: Rosja testuje jedność NATO. Najwyższy czas, by sojusz przeszedł do ofensywy
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Żarty się skończyły. Wojska NATO militarnie uderzają w rosyjskie obiekty nad Polską
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Rosja testuje Polskę. Wszyscy musimy szybko dorosnąć
Komentarze
Jan Zielonka: Czy Unia Europejska jest silna, czy słaba?
Komentarze
Zuzanna Dąbrowska: Fotka z Braunem w drodze do Unii
Reklama
Reklama