Stworzony przez PiS system – oparty o powoływaną po nowemu
KRS, upolityczniony Trybunał Konstytucyjny czy zmieniony Sąd Najwyższy – był w
stanie funkcjonować dopóty, dopóki władzę sprawował PiS. To był grzech
pierworodny wszystkich reform przeprowadzanych przez PiS w tym zakresie – za
pięknymi formułkami o „usprawnieniu pracy sądów” stała reforma, której
istotą było zamienienie „nieswoich” na „swoich”, bez oglądania się na kogokolwiek.
Reforma tak fundamentalna, narzucona prawem większości, bez
jakiejkolwiek próby znalezienia kompromisu, jakiegoś najmniejszego wspólnego mianownika,
tak aby chociaż fundamenty stworzonego systemu nie były kwestionowane, musiała
doprowadzić do tego, że nowa większość odrzuci w całości dziedzictwo PiS. I tak też
się dzieje.