Wstępne informacje podane w środę w południe przez prezydenta i premiera wskazują, że na Polskę spadły rakiety wystrzelone przez ukraińskie wojsko w kierunku rosyjskich pocisków manewrujących, które leciały w stronę polskiej granicy. Szczegóły zapewne zostaną podane po śledztwie, jakie strona polska prowadzi z zagranicznymi partnerami. Jak powinniśmy na tę tragedię zareagować?

Pamiętać musimy przede wszystkim, że do tej sytuacji nie doszłoby, gdyby Rosja nie rozpoczęła agresji na Ukrainę. Na terytorium naszego sąsiada trwa wojna, spadają bomby, rakiety. We wtorek w dodatku Rosjanie dokonali największego ataku rakietowego na Ukrainę, również na jej zachodnie obwody – łącznie z miastami leżącymi niedaleko polskich granic. Była to tchórzliwa zemsta za zajęcie Chersonia przez Siły Zbrojne Ukrainy, po tym jak 11 listopada armia rosyjska została zmuszona do ucieczki na lewy brzeg Dniepru. Ukraińcy mają prawo przed atakiem Rosji się bronić, mają prawo używać wszystkich środków, by nie dopuścić do ostrzału ich miast.

Czytaj więcej

Bezprecedensowe śledztwo po uderzeniu rakiety w Przewodowie. Zaangażowano najnowocześniejszy sprzęt

To, że ich pocisk spadł na Polskę, jest straszną tragedią, śmierć cywilów również. I Polska nie może przejść nad tym do porządku dziennego. Niestety, już pojawiają się głosy, które chciałyby wykorzystać tę tragedię do tego, by skłócić Polskę z Ukrainą. A byłoby to absolutnie sprzeczne z naszą racją stanu. W interesie Polski jest wspieranie w każdy sposób Ukrainy w wojnie z Rosją. Kreml okazał się brutalnym agresorem, który nie zatrzyma się przed niczym, by zrealizować swoje imperialne cele. Przed niczym, z wyjątkiem twardego militarnego oporu. Broniąc swej niepodległości, Ukraińcy bronią Zachodu, również Polski. Dlatego naszą odpowiedzią na tragedię w Przewodowie powinno być niedąsanie się na Ukrainę, lecz jeszcze silniejsze wsparcie, by zwiększyć jej szanse na wyparcie agresora ze swego kraju.

Pozostaje mieć nadzieję, że zrozumie to również strona ukraińska i zrobi wszystko, by wyjaśnić sprawę, a jeśli ostatecznie potwierdzi się scenariusz przedstawiony w środę przez polskie władze, weźmie na siebie za tę tragedię odpowiedzialność i przez to nie da paliwa antyukraińskim głosom, które zaczynają być w Polsce niestety coraz donośniejsze.