Czytaj więcej

Migrant zawisł na płocie na granicy z Białorusią. Burza wokół nagrania i komentarza posła PiS

Od ponad roku na granicy polsko-białoruskiej dochodzi do haniebnych zdarzeń. Polska łamiąc międzynarodowe konwencje i własne prawo, odmawia uchodźcom korzystania z procedur ochronnych i pomocy humanitarnej. Ludzie pochodzących z kilkudziesięciu krajów, w tym kobiety i dzieci giną, topią się w bagnach, są poranieni, skrajnie osłabieni. Wciąż przerzucani z powrotem przez druty graniczne. W czwartek internet obiegło zdjęcie wrzucone przez jeden z białostockich portali, przedstawiające człowieka zwisającego głową w dół z zapory zbudowanej przez ministra Błaszczaka, oplątanego drutem concentriny. Hejterzy podpisali zdjęcie „Nietoperz z Podlasia”. W sieci pojawił się także krótki film z tego zdarzenia. Dwóch mężczyzn ubranych w moro oświetla latarkami wiszącego i zastanawia się „czy jeb… czy nie”. Mężczyzna spada. Świadkowie podchodzą, świecą mu w twarz i rechoczą. Kim są? Kto ma prawo robić zdjęcia przy drutach i przy nich spacerować, szczególnie w nocy? Na pewno nie osoby postronne, nawet jeśli należą do jednej z ultraprawicowych grup działających na Podlasiu.

A kim jest mężczyzna, który zawisł na drutach? To ktoś, kto chciał dostać się do naszego kraju i zostać - albo pójść dalej. Ktoś, kto uciekał, kto wierzył, że – w odróżnieniu od tego co zapewne spotkało go w ojczyźnie – są takie miejsca, w których może liczyć na prawa człowieka, oraz innych ludzi i ich miłosierdzie. Miejsca, w których człowiek w mundurze nie szydzi ze słabszego, nie jest rasistą i chce pomóc - korzystając z aparatu państwa. Już wiemy, że Polska takim miejscem nie jest. „To zdjęcie powinno pojawić się w serwisach internetowych na Bliskim Wschodzie z informacją, że tak się kończą wycieczki organizowane przez Aleksandra Łukaszenkę" – skomentował fotografię poseł PiS Paweł Lisiecki na Twitterze.

Ile trzeba mieć w sobie nienawiści, by napisać tak o nieznanym sobie człowieku? Jak mało trzeba wiedzieć o świecie i historii, by nazywać tę sytuację „wycieczką”? Z naziolskimi ekscesami mamy do czynienia w Polsce od lat. To powód do wstydu. Ale nigdy jeszcze w tak otwarty sposób nie wspierali ich rządzący politycy.