Reklama
Rozwiń
Reklama

Kampania służy Polsce

Mam już dość narzekań na kampanię wyborczą. Że nie ma sporów programowych, że zamiast poważnej debaty toczy się wojna na reklamówki. Że rządzący rozdają obywatelom kiełbasę wyborczą.

Aktualizacja: 10.10.2007 02:10 Publikacja: 10.10.2007 00:49

Nie tylko nie mam zamiaru uczestniczyć w tym marudzeniu, ale wręcz odwrotnie. Chcę napisać, że taka kampania – z ostrymi spotami i kiełbasą wyborczą – podoba mi się. Większość polityków zrozumiała w końcu, że przed wyborami nie chodzi o zademonstrowanie własnej mądrości zawartej w intelektualnie wysublimowanych programach, lecz o pokazanie, czym partie różnią się od siebie i ile mają politycznej energii. To ważne, bo mobilizuje do głosowania bardziej niż lektura najmądrzejszego programu wyborczego.

Jeszcze ważniejsze jest jednak to, że kampania jest dla obywateli korzystna w całkiem wymierny sposób. W tych dniach rządzący w państwie politycy mobilizują się bowiem jak nigdy. Decyzje, których wcześniej jakoś nie potrafili podjąć, nagle stają się faktem.

Przed kampanią długo perorowano na temat organizacji Euro 2012, ale rządzący nie potrafili przezwyciężyć urzędniczej inercji. Gdy wicepremier Zyta Gilowska poczuła na plecach oddech wyborców, natychmiast okazało się, że Poznań, Gdańsk i Wrocław mogą dostać więcej pieniędzy na budowę stadionów.

Media i eksperci długo i bezskutecznie domagali się zmniejszenia obciążeń podatkowych, jakie państwo nakłada na obywateli. Zwykle krytykujemy polityczne rozdawnictwo pieniędzy, ale tym razem trzeba powiedzieć, że w atmosferze zbliżających się wyborów parlament przyjął największą chyba w historii Polski obniżkę podatkówulgę na dzieci, dzięki której w naszych kieszeniach zostanie dodatkowo około 7 mld złotych!

Powiem więcej – skorzystamy także z tego, że Zbigniew Ziobro bardziej niż zwykle goni dziś do roboty prokuratorów. Jeśli dzięki politycznemu interesowi ministra po ulicach będzie chodzić mniej włamywaczy i łapówkarzy, to tylko wypada się cieszyć. Oczywiście pod warunkiem, że po wyborach nie okaże się, że to ludzie niewinni.

Reklama
Reklama

I że nowy rząd nam nie podwyższy podatków. Bo jeśli tak się stanie, jedyną nadzieją będą kolejne przyspieszone wybory.

Nie tylko nie mam zamiaru uczestniczyć w tym marudzeniu, ale wręcz odwrotnie. Chcę napisać, że taka kampania – z ostrymi spotami i kiełbasą wyborczą – podoba mi się. Większość polityków zrozumiała w końcu, że przed wyborami nie chodzi o zademonstrowanie własnej mądrości zawartej w intelektualnie wysublimowanych programach, lecz o pokazanie, czym partie różnią się od siebie i ile mają politycznej energii. To ważne, bo mobilizuje do głosowania bardziej niż lektura najmądrzejszego programu wyborczego.

Reklama
Komentarze
Estera Flieger: Jak polubić 11 listopada. Wylogować się do świętowania
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Zbigniew Ziobro bez odznaki szeryfa nie okazał się kowbojem
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Działka pod CPK odkupiona przez państwo. Teraz tylko PiS ma problem z tą aferą
Komentarze
Zuzanna Dąbrowska: Donald Tusk je przystawki, żurek i czeka na drugie danie
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Komentarze
Sposób na Donalda Trumpa. Lewicowa rewolucja w Nowym Jorku
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama