Reklama
Rozwiń

Polka, zbójnicki i tańce dworskie

– To był taki kontredans – ocenił Grzegorz Schetyna w poniedziałek w TVN 24. – Nie wiadomo o co chodzi. To zaproszenie ze strony pana prezydenta było dosyć nagłe.

Aktualizacja: 30.01.2008 19:57 Publikacja: 30.01.2008 16:43

Czyżby wicepremier nie wiedział, że głowa państwa może prosić do tańca nagle i jej – jak pannie młodej – się nie odmawia? Rządowi może się nie podobać, że został zaproszony do zbiorowego tańca wiejskiego z figurami zwanego kontredansem, ale nawet gdyby prezydent zaprosił do tarantelli, to należało bez ociągania ruszyć w tany.

– Mnie korona z głowy nie spadła – oświadczył wymarzony przez każdą kobietę tancerz, mistrz chodzonego, książę Radek Sikorski, po pląsach z prezydentem. – To jest po prostu chore – zdiagnozował Lech Wałęsa. Była głowa zdaje się sugerować, że to taniec św. Wita.

Obóz polityczny prezydenta krytykuje Radę Ministrów, że od paru tygodni tańczy polkę galopkę: – Takie mam nieodparte wrażenie, że panom trochę się jednak zagalopowało – powiedział Krzysztof Putra, dansior z największym wąsem na parkiecie. – Warto jest zwolnić i patrzeć, w jakim kierunku tak naprawdę się galopuje.

Panowie ministrowie nie mogą widzieć, w jakim kierunku galopują, bo muszą patrzeć pod nogi, żeby się nie przewrócić.

– Jeśli chodzi o pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego, to z jego strony nie ma żadnego rzucania kłód pod nogi – zapewnił Putra.

Osobiście Krzysztof Putra zatańczył we wtorek w TVN 24 całkiem niezłe boogie-woogie ze Stefanem Niesiołowskim: – Nie jest dla mnie żadnym autorytetem wyraz twarzy marszałka Putry – odrzucił zaloty wicemarszałek z PO.

– Ale ja nie chcę być autorytetem, ale pozwoli pan, że w systemie demokratycznym uśmiechać się jeszcze wolno pod rządami PO – uparcie podrywał na uśmiech wicemarszałek z PiS.

Władza uprawia tańce dworskie, a naród szykuje się do zbójnickiego.

Czyżby wicepremier nie wiedział, że głowa państwa może prosić do tańca nagle i jej – jak pannie młodej – się nie odmawia? Rządowi może się nie podobać, że został zaproszony do zbiorowego tańca wiejskiego z figurami zwanego kontredansem, ale nawet gdyby prezydent zaprosił do tarantelli, to należało bez ociągania ruszyć w tany.

– Mnie korona z głowy nie spadła – oświadczył wymarzony przez każdą kobietę tancerz, mistrz chodzonego, książę Radek Sikorski, po pląsach z prezydentem. – To jest po prostu chore – zdiagnozował Lech Wałęsa. Była głowa zdaje się sugerować, że to taniec św. Wita.

Komentarze
Szymon Hołownia u Adama Bielana, czyli Jarosław Kaczyński osiągnął swój cel
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Bądźmy mężami stanu!
Komentarze
Instytut Pileckiego, czyli czy każda rewolucja musi się kończyć na gruzach?
Komentarze
Bogusław Chrabota: Których narodów nie chce w Polsce Jarosław Kaczyński?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Hejt, hipokryzja i Hołownia, który się spotyka z Kaczyńskim