– Widzieliśmy wczoraj – odparowała prowadząca.

– No, oczywiście, może pani być złośliwa. Ja za te słowa przeprosiłem i uważam, że były niewłaściwe – kończył b. szef resortu obrony.

Ale nie tylko byłej władzy wytyka się fatalne wykorzystanie zasobów języka polskiego. Oto jak pierwszy premier III RP zrecenzował błędy językowe obecnego szefa rządu: – Ja myślę, że to nie było zręczne użycie tego słowa “cud”, bo wiadomo było, że potem się go wszyscy uczepią i troszkę się dziwię, że premier Tusk użył tego słowa. Można było użyć słowa “sukces”, prawda – mówił powoli Tadeusz Mazowiecki we wtorek. Ale dał też na koniec radę, jak Donald Tusk powinien się zachowywać w stosunku do Lecha Kaczyńskiego: – Ja bym unikał wchodzenia w takie doraźnie bijatyki. Część odium z tych bijatyk spada także na premiera.

Natomiast wyjątkowo trafnie określił sytuację w naszym parlamencie Bronisław Komorowski: – Można tworzyć różne scenariusze, tylko mnie się wydaje, że nie warto, bo wtedy wpadniemy w jakąś śmieszność ogromną – rzekł marszałek Sejmu w poniedziałek w “Kropce nad i…”.

Śmieszność polskiej polityki staje się powoli tak ogromna, że aż straszna.