[b][link=http://blog.rp.pl/semka/2009/05/10/zonglowanie-kandydatura-buzka/]skomentuj na blogu[/link][/b]
Dziś okazuje się jednak, że to Silvio Berlusconi wierzy, iż przekonał kogo trzeba – włącznie z Donaldem Tuskiem – do wyboru Włocha Maria Mauro na przewodniczącego Parlamentu Europejskiego.
W obecnej kampanii wyborczej Platforma Obywatelska szermuje kandydaturą Jerzego Buzka. Ma być ona dowodem uznania dla pozycji PO w Europie. Ale sytuacja nie jest jednoznaczna i, jak widać, Włosi chcą grać do końca. Oczywiście nie można wykluczyć, że włoski premier blefuje i piłka wciąż jest w grze. Być może. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że Platforma ostro szarżuje, sugerując, iż sukces Buzka jest bardzo prawdopodobny. – Jeżeli wygra PO, to ja tu wam gwarantuję, że będziemy mieli przewodniczącego Parlamentu Europejskiego – deklarował w Poznaniu Donald Tusk.
Liderzy PO próbują w swojej kampanii grać na patriotycznej nucie. Posługują się korzystną dla siebie wyliczanką: dobry wynik w wyborach to mocna pozycja Platformy w EPP, a to oznacza z kolei pewny fotel szefa europarlamentu dla Jerzego Buzka. Sugerują przy tym niedwuznacznie, że głosy oddane na PiS czy lewicę będą zmarnowane.
Takie postawienie sprawy rozdrażniło lewicę. Wojciech Olejniczak i Marek Siwiec zgryźliwie przypomnieli, że wybór Buzka zależy także od socjalistów i gdy PO przesadzi z utożsamianiem swojego partyjnego interesu z interesem Polski, mogą odstąpić od poparcia byłego premiera z AWS.