Reklama
Rozwiń
Reklama

Czy sąd może zakazać etycznej krytyki

Wyrok skazujący "Gościa Niedzielnego" jest precedensowy i niepokojący. To istotny krok w kierunku ograniczenia wolności słowa w Polsce.

Aktualizacja: 24.09.2009 08:13 Publikacja: 23.09.2009 21:03

[b]Skomentuj [link=http://blog.rp.pl/wildstein/2009/09/23/czy-sad-moze-zakazac-etycznej-krytyki/]na blogu[/link][/b]

Wprawdzie sędzia przyznała, że Kościół katolicki ma prawo głosić swoje przesłanie w sprawie aborcji, ale uznała równocześnie, że nie wolno mu odnosić tego do konkretnych osób.

Jest to faktycznie wydrążenie etycznej zasady z jej sensu. Zło w ludzkiej rzeczywistości przejawia się poprzez czyny konkretnych ludzi. Jeśli nie będzie można o tym mówić, to cała etyka staje się mglistą i właściwie niewiążącą konstrukcją, a działania etyczne Kościoła stają się fikcją.

Alicja Tysiąc, która zamierzała dokonać aborcji, zgodnie z nauką Kościoła chciała zabić swoje nienarodzone dziecko. I żadne formułki sędziowskie niczego tu nie zmienią. A sprawa jest tym bardziej oczywista, że chodzi wyłącznie o słowo pisane. Autor i wydawca tygodnika skazani zostali za artykuły, w których postępowanie Tysiąc uznano za naganne. W tekście nikt nie ubliżał jej ani nie wzywał do działań w nią wymierzonych.

Ludzie traktujący serio etykę muszą przyjąć, że osoby łamiące jej podstawowe zasady czynią zło. Zgodnie z orzeczeniem katowickiego sądu każda próba wskazania owego zła może być uznana za naruszenie dóbr tych osób. Charakterystyczne, że sędzia używała języka, którym posługują się lewicowo-liberalne środowiska, próbując narzucić jako jedynie dopuszczalny swój kanon mówienia o świecie, a więc ideologię. "Język nienawiści" księdza Marka Gancarczyka, o którym mówiła sędzia – używając sformułowania oskarżyciela – nie polegał na obelgach ani insynuacjach. Był etyczną krytyką.

Reklama
Reklama

W tym kontekście raz jeszcze warto zwrócić uwagę na "trzecią", sądowniczą władzę. Urasta ona do rangi arbitralnego władcy naszej rzeczywistości. Jako jedyna z władz nie jest kontrolowana przez nikogo, sama natomiast kontroluje wszystkie pozostałe. To sądy coraz częściej zastępują tradycyjną moralność, coraz głębiej wkraczając w nasze życie. Oczywiście sędziowie, wyrokując w sprawach, które nie powinny być poddawane ich osądowi, muszą się na czymś opierać. Nie dziwi, niestety, że coraz częściej widzą rzeczywistość przez pryzmat modnych ideologii.

[b]Skomentuj [link=http://blog.rp.pl/wildstein/2009/09/23/czy-sad-moze-zakazac-etycznej-krytyki/]na blogu[/link][/b]

Wprawdzie sędzia przyznała, że Kościół katolicki ma prawo głosić swoje przesłanie w sprawie aborcji, ale uznała równocześnie, że nie wolno mu odnosić tego do konkretnych osób.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Reklama
Komentarze
Zuzanna Dąbrowska: Donald Tusk je przystawki, żurek i czeka na drugie danie
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Komentarze
Sposób na Donalda Trumpa. Lewicowa rewolucja w Nowym Jorku
Komentarze
Jan Zielonka: Holenderskie lekcje dla Polski
Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Wielka inba w edukacji. Czy rząd Donalda Tuska straci poparcie nauczycieli?
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Dlaczego afera z działką pod CPK nie cichnie, czyli co najbardziej martwi PiS
Reklama
Reklama