Odwracanie jednorękiego bandyty ogonem

Afera hazardowa – na naszych oczach, jak najbardziej w świetle jupiterów, ale przecież w sposób niemal niezauważalny – właśnie się ulatnia. Po prostu przestaje istnieć.

Aktualizacja: 19.11.2009 00:44 Publikacja: 19.11.2009 00:18

[b][link=http://blog.rp.pl/gabryel/2009/11/19/odwracanie-jednorekiego-bandyty-ogonem/]Skomentuj[/link][/b]

Już nie ma afery Mira, Rysia i Zbyszka, czyli afery podejrzanych kontaktów prominentnych polityków partii rządzącej, w tym ministra rządu RP, z graczami z rynku hazardowego. Nie ma już afery polegającej na mijaniu się z prawdą przez polityków PO w tej sprawie – jak choćby w przypadku ujawnionego dziś przez „Rzeczpospolitą” spotkania ministra Mirosława Drzewieckiego z Ryszardem Sobiesiakiem w hotelu Radisson na krótko przed ujawnieniem afery hazardowej. Wreszcie, nie ma afery domniemanego przecieku z Kancelarii Premiera. Jest – jak to był łaskaw zgrabnie określić Donald Tusk w najnowszym wydaniu „Polityki” – „tak zwana afera wynikająca z podsłuchów założonych przez CBA”.

Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki największym skandalem ujawnionym przy okazji nagranych rozmów Zbyszka z Rysiem przestało być naganne (a może i przestępcze) manipulowanie procesem tworzenia prawa w Polsce – w tym wypadku pracami nad ustawą o grach i zakładach wzajemnych. Nadrzędnym zadaniem przestało być wyjaśnienie tych podejrzanych manipulacji zarówno przez prokuraturę, jak też przez sejmową komisję śledczą.

Największym skandalem niespodziewanie (a może jednak najzupełniej spodziewanie) stał się zgubny wpływ hazardu na życie społeczne, a kluczowym zadaniem polityków – natychmiastowe uchronienie Polaków przed tym zagrożeniem.

Z jednej strony w najlepsze więc trwa show pt. „Cały Sejm błyskawicznie uchwala ustawę hazardową”, a z drugiej – w ubezwłasnowolnionej przez polityków Platformy komisji śledczej wystawia się pracę magisterską pod pasjonującym tytułem „Historia hazardu w Polsce w latach 2003 – 2009, ze szczególnym uwzględnieniem przestępstw PiS”.

Wygląda więc na to, że afera hazardowa została już przez polityków Platformy pozamiatana. Co z tego, że pod dywan, skoro opinia publiczna to kupiła.

[b][link=http://blog.rp.pl/gabryel/2009/11/19/odwracanie-jednorekiego-bandyty-ogonem/]Skomentuj[/link][/b]

Już nie ma afery Mira, Rysia i Zbyszka, czyli afery podejrzanych kontaktów prominentnych polityków partii rządzącej, w tym ministra rządu RP, z graczami z rynku hazardowego. Nie ma już afery polegającej na mijaniu się z prawdą przez polityków PO w tej sprawie – jak choćby w przypadku ujawnionego dziś przez „Rzeczpospolitą” spotkania ministra Mirosława Drzewieckiego z Ryszardem Sobiesiakiem w hotelu Radisson na krótko przed ujawnieniem afery hazardowej. Wreszcie, nie ma afery domniemanego przecieku z Kancelarii Premiera. Jest – jak to był łaskaw zgrabnie określić Donald Tusk w najnowszym wydaniu „Polityki” – „tak zwana afera wynikająca z podsłuchów założonych przez CBA”.

Komentarze
Michał Szułdrzyński: Jak podważyć wynik wyborów nie podważając go, czyli teorie spiskowe po obu stronach sporu
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Czy przeszłość Karola Nawrockiego przestaje budzić wątpliwości po wygranych wyborach?
Komentarze
Jędrzej Bielecki: NATO wreszcie przestraszyło się Rosji
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Jest jeden scenariusz, w którym w tej kadencji Sejmu Andrzej Duda mógłby zostać premierem
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Po przegranej Rafała Trzaskowskiego Donald Tusk nie może już dłużej czekać