I że nie występując w porę o umiędzynarodowienie dochodzenia, Tusk popełnił największy chyba błąd w karierze. Przede wszystkim, oczywiście, dlatego, że w stosunkach z Kremlem umiędzynarodowienie każdej sprawy jest w naszym interesie, i powinno to być żelazną zasadą naszej dyplomacji. Ale także jeśli patrzeć tylko na osobiste i partyjne jego interesy polityczne, Tusk zbłądził niewybaczalnie.
[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2010/05/11/w-uscisku-putina/]skomentuj na blogu[/link][/b] [/wyimek]
Pozostawienie śledztwa wyłącznie w rękach rosyjskich oznacza bowiem, że to właśnie Putin wyznaczy zwycięzcę wyborów prezydenckich. Bo kluczowe dla ich wyniku będą właśnie postępy śledztwa. Jeśli będzie się ono nadal ślimaczyć, nie będą dotrzymywane kolejne terminy przekazania dowodów, mnożyć się będą dementowane potem przecieki o piątych czy szóstych głosach albo ciałach w kokpicie, irytacja Polaków skupi się na kandydacie PO i po prostu go zmiecie. Oczywiście, gospodarze śledztwa mogą grać też odwrotnie, np. podrzucając argumenty zwolennikom tezy o winie zmarłego prezydenta. Ale wcale nie jest oczywiste, że tak zrobią; jest pytaniem retorycznym, kiedy Kremlowi łatwiej Polskę rozgrywać – gdy jest tu jeden ośrodek władzy czy dwa śmiertelnie ze sobą skłócone? Więc jeśli nie pogrążą Komorowskiego z kretesem, to zapewne zażądają za to jakiejś ceny. Jakiej – pewnie się nie dowiemy, nawet gdyby została zaakceptowana i zapłacona.
Nie łudźmy się, że słynącym od zawsze z twardej bezwzględności moskiewskim dyplomatom sumienie nie pozwoli wykorzystać tak dogodnej sytuacji. I marna to pociecha, że kiwali oni już nie takich graczy jak nasi chłopcy z boiska.