1. Co ten Cypr robi w Unii Europejskiej?
2. I co gorsza, co może jeszcze zrobić? Zwłaszcza, gdy jego zależność od rosyjskiego kapitału, czyli przy okazji od Kremla, wzrośnie.
Wszystko wskazuje na to, że zrozumiemy niedługo, co mieli kilka lat temu na myśli Nicu Popescu i Andrew Wilson, eksperci European Council on Foreign Relations, nazywając Cypr koniem trojańskim Kremla w Unii Europejskiej.
Na razie Rosja, ustami premiera Miedwiediewa (w wywiadzie opublikowanym w dzisiejszej "Rz"), domaga się, by WSZYSTKIE decyzje w sprawie cypryjskich banków były dyskutowane "przy udziale parterów międzynarodowych" (czytaj: Rosji).
To jest zresztą drobiazg w porównaniu, z tym jakie jeszcze decyzje UE zechce konsultować Kreml, dzięki temu, że uzależnił malutki Cypr od miliardów euro wywiezionych z Rosji.