To, czy partie lewicowe pójdą razem, zależy najbardziej od Grzegorza Schetyny. To jego decyzja o przygarnięciu SLD lub Wiosny (choć ta ma raczej małe szanse) stworzy lub zamknie przestrzeń dla lewicowej koalicji, która zagospodarowałaby wszystkie kawałki lewicowego elektoratu i mogła zrobić wynik nawet powyżej 10 proc.
W PO powoli rośnie rezerwa, by pójść do wyborów razem z Sojuszem. Lokalnie szefowie struktur narzekają na kandydatów oferowanych przez SLD, którzy albo nie mają znanych nazwisk, albo mają znane, ale kojarzące się za bardzo z przeszłością. – Takich rodzynków jak Miller, Cimoszewicz, Belka czy Liberadzki nie było wiele – mówi jeden z polityków PO, szef dużego regionu. – Może i politycy tacy jak Joanna Senyszyn czy Marek Dyduch przynieśliby liście kilka punktów, ale jeszcze więcej odbiorą, bo mają duży negatywny elektorat i źle się kojarzą – dodaje.
PSL notowania ma niższe niż SLD, ale za to nazwiska ludowców nie odpychają bardziej tradycyjnego elektoratu PO. Dlatego atmosfera do rozmów na lewicy robi się coraz lepsza. „Obiecuję przez pewien czas gryźć się w język" – zapewnia na Twitterze lider Sojuszu Włodzimierz Czarzasty. I dodaje: „Będziemy rozmawiać. Czas arogancji się kończy".
Na zdjęciu poniżej Adrian Zandberg z Robertem Biedroniem i odesłanie do tekstu w „Krytyce Politycznej" pod wszystko mówiącym tytułem „Zróbmy wreszcie tę koalicję".
Od początku na taki rozwój wydarzeń liczyła Lewica Razem z RSS Ikonowicza. Może dlatego, że jako środowiska najbardziej na lewo nie dążyły do koalicji z PO i konsekwentnie wzywały do budowania lewicowej listy. Co więcej, nawet gdyby nie dało się namówić na to innych partii z większym poparciem Lewica Razem i tak wystawiłaby swoich kandydatów, nawet gdyby miała powtórzyć słaby wynik z wyborów europejskich. Nic więc dziwnego, że Zandberg na Twitterze wzywa: „Do wyborów zostały trzy miesiące. Nie ma już czasu na niezdecydowanie i dziwaczne tańce godowe. Każdy kolejny tydzień kręcenia się w miejscu sprzyja rządzącym. Kto buduje lewicę, a kto pakuje się na talerz Grzegorza Schetyny? Czas na decyzje".