Zarazem to dziwna kombinacja ludzi i kompetencji. Michał Kamiński - typowy polityczny kondotier. Sprawny spin doktor i spec od gabinetowej kombinatoryki.
Jacek Rostowski. Były wicepremier i minister finansów jest bardziej człowiekiem od łatania dziur, niż od dalekosiężnych wizji. Zarazem emocjonalny i konfliktowy. Trudno mu będzie sklejać zespół doradców pani premier.
Małgorzata Kidawa-Błońska? Niewątpliwie uosobienie elegancji, ale jako rzecznik za czasów Tuska bardziej służyła za listek figowy, niż faktycznie pełniła funkcję rzecznika.
Zagadką jest Marcin Kierwiński. Ten relatywnie młody człowiek nie zagrał jeszcze w polityce żadnej znacznej roli. Jako doświadczony samorządowiec może jednak sklejać dla Ewy Kopacz warszawską Platformę i budować zaplecze wśród "schetynowców".
To indywidualne oceny. Generalna? Nowe rozdanie ról wokoł pani premier odsuwa kwestię strategii na rzecz bieżącej taktyki. Ci ludzie mają pomóc zapanować nad partią i mierzyć się z bieżącymi wyzwaniami wizerunkowymi rządu. Wobec zapowiedzi gorącej "związkowej" wiosny zbyt słaba to ekipa, by podołać huraganowi roszczeń, który już się zaczął, a przy końcu zimy będzie jedną z głównych determinant polskiej polityki.