Aktualizacja: 21.07.2015 00:28 Publikacja: 20.07.2015 21:59
Jerzy Surdykowski
Foto: Archiwum
Głosowanie raz na cztery lata, kiedy wycinamy nielubianych polityków i nowi mogą porządzić, aż do kolejnego pogromu. Chyba że uśpieni ciepłem wody w kranie zapomnimy dowalić, komu trzeba, i stare zgredy pętają się przez kolejne kadencje, aż wreszcie naród zauważy ich dokuczliwą obecność. Kto zdobył w wyborach większość, ten rządzi, a przegrani powinni siedzieć cicho. Najlepszym wyrazem tego myślenia są przesławne JOW-y, gdzie zwycięzca jest tylko jeden, a reszta ma być wzięta pod but.
Narracja Platformy Obywatelskiej o kryzysie na granicy polsko-białoruskiej nie musiałaby ulec zmianie, jeśli bez...
Sławomir Mentzen zagrał bardzo sprytnie. Naprawdę podziwiam. Już w czwartek porozmawia z Karolem Nawrockim o tym...
Władimir Putin rzuca obietnicami, kusi i uwodzi przywódcę najpotężniejszego państwa świata. Wszyscy możemy słono...
Prezydent USA Donald Trump nie zmusił rosyjskiego dyktatora Władimira Putina do niczego. Pytanie, czy w ogóle si...
Jeszcze niedawno świat wierzył w postęp, a ten rodził nadzieję; dzisiaj została tylko nostalgia. Wiek XX był wie...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas