Hasło "America First" oznacza nie tylko pierwszeństwo interesów Stanów Zjednoczonych w relacjach międzynarodowych, ale przede wszystkim pierwszeństwo amerykańskiego elektoratu. To on jest głównym punktem odniesienia rezydenta Białego Domu, zwłaszcza przed dającymi szanse reelekcji wyborami.

Czy w istocie Trump jest w stanie zatrzymać huragan Dorian? Z pewnością nie. Jego obecność w sztabie kryzysowym oczywiście nic nie da. Konkretne decyzje dotyczące wsparcia poszkodowanych, organizacji ekip ratunkowych itp., będą w rękach fachowców. Ale to Trump będzie błyszczeć na Twitterze, przed obiektywami kamer czy na konferencjach prasowych. Zdążył już się nauczyć po lekcji żenujących komentarzy po tragedii w Portoryko, że empatia jest znakomitym pieniądzem w polityce. Zrobi wszytko, by pokazać, że jest z poszkodowanymi rodakami, że umie im pomóc. Jednak w całej tej grze tak naprawdę chodzi wyłącznie o ich głosy. To nic innego, jak czysta polityka.

Traci na tym Polska, bo planowane obchody rocznicy wrześniowej bez Trumpa będą już uroczystościami innej kategorii. Co więcej, świat odnotuje ten gest Trumpa z sarkazmem, jeśli nie z szyderstwem. I na nic się zdadzą tłumaczenia naszej dyplomacji, że Trump „nie tyle odwołał swoją wizytę, co ją przełożył”.

Pierwszego września zabraknie w Warszawie najważniejszego gościa i tego nie da się naprawić. Prawo i Sprawiedliwość nie zyska oczekiwanego efektu propagandowego, ale pragnę ostrzec opozycję przed szyderstwami. Rocznica września pozostaje tym samym wydarzeniem dla Polaków, nawet bez Trumpa. Te obchody wymagają powagi. A Trump pewnie nad Wisłą jeszcze zagości.