Znane globalne firmy doceniły Podkarpacie już w połowie lat 90. XX wieku. Tyle że były to koncerny przemysłowe, których inwestycje pomogły zbudować międzynarodową renomę Doliny Lotniczej i rozwinąć Euro-Park Mielec, czyli Mielecką SSE.

W ostatnich latach do rosnących inwestycji produkcyjnych doszły nowe – na rynku biur. Wyrastające w Rzeszowie kolejne nowoczesne biurowce to widoczny gołym okiem efekt dynamicznego rozwoju sektora nowoczesnych usług dla biznesu, dla którego Polska stała się czołowym ośrodkiem w Europie.

Centra usług kierujące się początkowo do kilku największych miast – przede wszystkim Krakowa, Warszawy i Wrocławia – przed kilkoma laty zwróciły też uwagę na mniejsze i mniej znane w świecie ośrodki. Powód był prosty – szybki rozwój sektora, dla którego kluczowy jest dostęp do wykształconych, znających języki obce specjalistów i absolwentów uczelni, sprawił, że w najbardziej popularnych miastach zaczęła rosnąć konkurencja o kandydatów do pracy. Przede wszystkim konkurencja płacowa, a tego branża, dla której atrakcyjne koszty pracy są jednym z najważniejszych kryteriów wyboru lokalizacji, stara się uniknąć. Początkowo firmy starały się rozwiązać problem, ściągając kandydatów do pracy z mniejszych miast. Potem jednak zdecydowały się wejść tam z inwestycjami. Tym bardziej że zaczęła znikać jedna z najważniejszych barier ograniczających otwarcia centrów usług – brak odpowiedniej jakości biur.

Gdy przed kilkoma laty pytałam przedstawicieli sektora, dlaczego inwestorzy wiedzeni stadnym instynktem kierują się do tych samych, przetrzebionych kadrowo ośrodków, najczęściej powtarzanym argumentem był właśnie niedobór nowoczesnych biur. Sytuacja wydawała się patowa; centra usług nie chciały wchodzić do miast, gdzie brakuje nowych biurowców, a z kolei deweloperzy nie chcieli budować ich w w ciemno.

Okazało się jednak, że życie i prawa wolnego rynku także ten problem rozwiązały. Gdy liczba centrów usług (licząc tylko te z zagranicznym kapitałem) w ciągu kilku ostatnich lat wzrosła z 200 do ponad 500, a liczba pracowników z 40 tys. do 160 tys., inwestycje zaczęły się szerszą falą rozlewać na kolejne miasta mogące zapewnić odpowiednią podaż absolwentów wyższych uczelni. Ten trend powinien się nasilić, w co wierzą też inwestorzy stawiający nowe biurowce. Jeśli spełnią się optymistyczne dla sektora SSC/BPO prognozy, to wkrótce i one będą za małe.