Sąd Gospodarczy w Łodzi przychylił się do wniosku firmy Ferax, właściciela marki Gatta, o postępowanie sanacyjne. W ten sposób polski producent rajstop, bielizny i odzieży uzyskał ochronę przed wierzycielami, która w tym momencie okazuje się być bardzo potrzebna. O sprawie pierwszy napisał blog przeliczeni.pl.
Gatta do wybuchu pandemii radziła sobie świetnie na rynku, pomimo faktu (a być może właśnie dzięki niemu), że w przeciwieństwie do wielu potentatów produkcję prowadziła w Polsce, w Zduńskiej Woli. Jej wyroby cieszyły się dobrą opinią u klientek i dostępne były w ponad 130 sklepach w całej Polsce, w tym w wielu umieszczonych w galeriach handlowych.
Niestety, pandemia i związane z nią obostrzenia w postaci zamykania centrów handlowych sprawiły, że Gatta zanotowała spadek sprzedaży (tu trzeba zauważyć, że kanał internetowy odnotował mocny wzrost, jednak niewystarczający), a do tego doszło utrzymywanie przez centra handlowe wysokich czynszów i kosztów wspólnych. W związku z tym zarząd Gatty zdecydował się na sanację firmy i wystąpił do sądu z odpowiednim wnioskiem. Sąd Gospodarczy nie znalazł powodów dla decyzji odmownej.
Dzięki objęciu Gatty postępowaniem sanacyjnym uzyskała ona ochronę przed wierzycielami. Zabezpieczono w ten sposób sklepy spółki przed takimi sposobami ściągania wierzytelności, jak – zajmowanie towaru, zabieranie gotówki z kasy czy odcinanie prądu. Do tego pod ochroną znalazły się też rachunki bankowe i gwarancje bankowe. Do tego, za zgodą sądu Gatta może wypowiadać umowy najmu bez kar umownych (które potrafią być bardzo wysokie).
Decyzja zarządu Ferax z jednej strony pokazuje, że firma jest w dramatycznej sytuacji, ale z drugiej oznacza też, że są widoki na poprawę i ratunek. Marka Gatta jest dobrze rozpoznawalna i cieszy się uznaniem klientek, więc być może uda się uratować zatrudniającą 2 tys. ludzi firmę.