Zaczyna się motoryzacyjna wojna handlowa. Od 3 kwietnia zaczną obowiązywać wysokie, 25-procentowe cła na samochody i części do nich importowane przez USA. Zapowiedział to 26 marca po południu Donald Trump, realizując zapowiadane wcześniej groźby wobec zagranicznych koncernów. Decyzja amerykańskiego prezydenta ma wzmocnić amerykańskich producentów aut. Jej skutki mogą jednak okazać się nieprzewidywalne. – Ten ruch, mający na celu zwiększenie krajowej produkcji samochodów, prawie na pewno przyniesie odwrotny skutek – uważa Nigel Green, dyrektor generalny globalnego giganta doradztwa finansowego deVere Group.