Jak wynika z danych ShopperTrak, które „Rzeczpospolita" publikuje jako pierwsza, w tygodniu 1–7 lutego Polacy ruszyli na zakupy do centrów po miesięcznym zamknięciu, ale nie tłumnie. W stosunku do tygodnia wcześniejszego ruch w takich obiektach wzrósł co prawda 45,6 proc., ale i tak był 26,6 proc. niższy niż rok temu. W sklepach było faktycznie sporo klientów, ale góra jeden, dwa dni.
– Dane potwierdzają nasze obserwacje – klienci przybyli do sklepów w ramach nadrabiania zaległości zakupowych po wielu tygodniach lockdownu. Nie są to jednak nawet w obliczu mechanizmu odroczonych zakupów takie ilości klientów, które pozwalałaby zbliżać nam się do wyników z podobnego okresu w zeszłym roku – mówi Zofia Morbiato, dyrektor Związku Polskich Pracodawców Handlu i Usług.