Wiszące ogrody, zielone dachy, rośliny wplecione w wysoką zabudowę, apartamentowce o strukturze plastra miodu, pionowe farmy produkujące owoce i warzywa w biurowcach – taką wizję Paryża w 2050 roku kreślą włodarze miasta w zaprezentowanym studium zagospodarowania przestrzennego.
Autorem projektu hiperekologicznej stolicy Francji jest architekt Vincent Callebaut. Jego futurystyczne projekty łączące z rozmachem beton z zielenią oraz życie miejskie z elementami wiejskiego budzą entuzjazm na świecie: od Nowego Jorku po Tajpej, gdzie twórca zrealizował Agora Garden: 23 tys. drzew i krzewów posadzono na 20 piętrach budynku. Zieleń nie tylko łagodzi surowy wygląd betonu, ale też pomaga w zmaganiu z zanieczyszczeniami powietrza.
O tereny zielone walczy także Londyn. Władze miasta zapowiedziały, że do 2050 roku stolica Anglii ma szansę stać się pierwszym miejskim parkiem narodowym: ilość terenów zielonych osiągnie poziom 50 proc. całkowitej powierzchni aglomeracji.
Aby zrealizować to ambitne zadanie, urbaniści planują inwestycje zmieniające miasto: to m.in. demontaż betonowych podkładów, tworzenie ogrodów i żywopłotów czy zielone mosty nad Tamizą.
W Londynie ma powstać więcej budynków energooszczędnych oraz pasywnych. Wiele z nich pomoże w pochłanianiu smogu i w walce z miejskimi wyspami ciepła (fragmenty miasta są narażone na wyższe temperatury z uwagi na poziom urbanizacji). Zmiany te mają służyć poprawie jakości życia mieszkańców – dzisiaj zależy ona w dużym stopniu od ekologii. Żyjemy w czasach, gdy grozi nam katastrofa ekologiczna.