Samorządy będą potrzebować wsparcia przy inwestycjach

Jak wskazuje BGK, dane o sytuacji samorządów są optymistyczne, jednak i one, i ich spółki mogą potrzebować pomocy, by utrzymać inwestycje w najważniejszych sektorach. Bank przypomina o możliwościach wsparcia, które już daje efekty.

Publikacja: 29.09.2020 09:00

Samorządy będą potrzebować wsparcia przy inwestycjach

Foto: 123RF

Materiał powstał we współpracy BGK

Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK) prześwietlił budżety samorządów i spółek komunalnych wszystkich szczebli. W badaniu, przeprowadzonym w pierwszych tygodniach po otwarciu gospodarki, samorządy dość pesymistycznie oceniały swoją sytuację. Ich przewidywania, przynajmniej w tamtym okresie, okazały się jednak bardziej sceptyczne od danych oraz prognoz Ministerstwa Finansów. W „Badaniu sytuacji finansowej jednostek samorządu terytorialnego w Polsce w świetle Covid-19" wzięło udział ponad 550 jednostek samorządu terytorialnego (JST): 475 gmin (19 proc. wszystkich), 69 powiatów (22 proc.) i 10 województw (62,5 proc).

– W raporcie mówimy, jakiego uszczerbku w dochodach i jakiego wzrostu wydatków w 2020 roku spodziewały się w trakcie badania poszczególne szczeble samorządów. Pokazujemy zróżnicowanie pokryzysowej sytuacji ich budżetów, zarówno ze względu na podział administracyjny, jak i geograficzny – informuje Mateusz Walewski, główny ekonomista BGK, współautor raportu. – Prezentujemy charakter i skalę planowanych działań dostosowawczych, ze szczególnym uwzględnieniem ich potencjalnych skutków dla funkcjonowania podstawowych obszarów działalności samorządów. Analizujemy też oczekiwane zmiany sytuacji spółek komunalnych w poszczególnych sektorach – dodaje.

Minorowe nastroje

Z badania przeprowadzonego między 24 czerwca a 24 lipca, a więc w początkowym okresie po otwarciu gospodarki, wynika, że JST obawiały się dużego ubytku dochodów podatkowych w związku z Covid-19. Średnie oczekiwane spadki z tytułu podatków dochodowych od osób prawnych i fizycznych wynosiły odpowiednio 15 proc. i 11 proc., a w przypadku podatku od nieruchomości było to 4 proc.

W rozbiciu na poszczególne rodzaje podatków oraz szczeble samorządów w szczegółach wygląda to tak, że w przypadku CIT gminy spodziewały się spadku wpływów o 15,8 proc., powiaty o 12,2 proc., a województwa o 14,2 proc. W przypadku PIT było to natomiast: 10,7 proc. (gminy), 13,2 proc. (powiaty) oraz 10,5 proc. (województwa). Najniższe spadki dochodów przewidywane zaś były w podatku od nieruchomości: 4,3 proc. (dotyczy to tylko gmin). W chwili badania JST oczekiwały, że na skutek pandemii Covid-19 ich dochody podatkowe w roku 2020 zostaną uszczuplone o 1,6 mld zł z CIT, ok. 6,1 mld zł z PIT oraz o 1 mld zł z podatku od nieruchomości. Oznaczałoby to łączne zmniejszenie dochodów podatkowych samorządów o 8,7 mld zł, czyli 6,4 proc.

„Oczekiwane spadki dochodów z podatków dochodowych i podatku od nieruchomości niemal w każdym przypadku związane były z kryzysem Covid-19. Blisko połowa samorządów gminnych przyznawała, że zmiany poziomu dochodów z PIT były wyłącznie efektem pandemii. Taka deklaracja padała nawet częściej (ok. 60 proc. gmin) w przypadku dochodów z tytułu CIT i podatku od nieruchomości. Jeśli chodzi o powiaty, to pandemia była wskazywana przez nie za wyłączną przyczynę zmniejszenia dochodów z PIT w 7 przypadkach na 10. Zdanie województw było natomiast bardziej zróżnicowane – połowa deklarowała, że kryzys Covid-19 nie był wyłączną przyczyną oczekiwanego spadku dochodów podatkowych", analizują ekonomiści BGK.

Generalnie, jeśli chodzi o rozkład geograficzny przewidywań samorządów, to największego ubytku dochodów własnych w 2020 roku spodziewały się gminy z województw śląskiego, lubuskiego i kujawsko-pomorskiego. Z kolei patrząc szczegółowo, w przypadku najistotniejszego źródła dochodów własnych gmin, jakim jest podatek od osób fizycznych, wyniki raportu nie pokazują zależności między poziomem spadku dochodów z PIT a położeniem gminy. W przypadku CIT większych spadków oczekiwały gminy leżące w województwach południowych i zachodnich, które mogą silniej odczuwać spadek eksportu. Najsilniejszych spadków spodziewały się bowiem gminy z województw dolnośląskiego (średnio 23 proc.), małopolskiego (20 proc.) i zachodniopomorskiego (18 proc.). Jednocześnie w niektórych przypadkach samorządy deklarowały głębokie spadki w podatku PIT, a ograniczone w CIT (i na odwrót). Tak było np. w województwie łódzkim.

Natomiast jeśli chodzi o podatek od nieruchomości, to największych spadków spodziewały się tu gminy z województw małopolskiego (10 proc.), świętokrzyskiego (8 proc.), śląskiego (7 proc.) oraz kujawsko-pomorskiego, podlaskiego i mazowieckiego (po 6 proc.).

Foto: Rzeczpospolita

Możliwe konsekwencje

Co takie zmiany oznaczałyby dla samorządów? Dochody podatkowe są główną kategorią dochodów własnych samorządów. Z kolei dochody własne w 2019 roku stanowiły 43,3 proc. ogólnych dochodów gmin (bez miast na prawach powiatu), 58,6 proc. w przypadku miast na prawach powiatu, 40,1 proc. dochodów powiatów oraz 52,8 proc. dochodów województw. Oznacza to, że jakiekolwiek spadki w obrębie dochodów własnych będą najbardziej dotkliwe w przypadku województw i miast na prawach powiatu.

Większość samorządów spodziewała się także spadku dochodów z pozostałych podatków i opłat lokalnych oraz dochodów z majątku, bardziej optymistyczne szacunki dotyczyły dochodów z usług.

Zdecydowana większość gmin (79 proc.) oczekiwała spadku dochodów z pozostałych podatków (innych niż podatki dochodowe i od nieruchomości) oraz opłat lokalnych, a aż 25 proc. wskazywało na istotne ich zmniejszenie. Dochody z tych tytułów stanowią znaczny udział w dochodach własnych gmin (6,5 proc. w 2019 roku).

„Gdyby spadki dochodów gmin z tytułu pozostałych podatków i opłat lokalnych były porównywalne do spadków dochodów z tytułu podatków PIT, CIT i nieruchomości, to dochody własne gmin zostałyby uszczuplone o dalsze 3,9 mld zł", wskazują ekonomiści BGK.

Kolejną kategorią, w przypadku której zdecydowana większość samorządów spodziewała się spadków, były dochody z majątku (ok. 6,2 proc. dochodów własnych). Przy czym na „istotny spadek" w tej kategorii wskazywało 37 proc. województw i 32 proc. powiatów wobec 15 proc. gmin.

Nie będzie tak źle?

Jednak dotychczas oczekiwania samorządów dotyczące zmian dochodów podatkowych w roku 2020 okazały się bardziej pesymistyczne niż dane oraz prognozy rządowe wynikające z sierpniowej weryfikacji budżetu. Jak tłumaczą autorzy raportu, może to być efektem tego, że ankieta była realizowana we wcześniejszym okresie rozwoju pandemii.

– Spadki dochodów podatkowych z PIT i CIT deklarowane na przełomie czerwca i lipca sięgały 10–15 proc. i były znacząco wyższe niż wartości z lipcowych danych i prognoz budżetowych Ministerstwa Finansów. Prawdopodobnie rzeczywisty stan budżetów samorządów będzie lepszy, niż sądzili przedstawiciele JST – przewiduje Mateusz Walewski.

W badaniu samorządy przekazały także informacje dotyczące wydatków związanych z przeciwdziałaniem skutkom pandemii Covid-19 – zarówno tych już poniesionych, jak i planowanych. Według deklaracji samorządów mogą one stanowić 1–2 proc. ich wydatków bieżących. W skali kraju łączna kwota może więc sięgać 3–4 mld zł.

„Szacujemy, iż do lipca 2020 r. samorządy poniosły łącznie 1,1 mld zł kosztów związanych z epidemią Covid-19. Istotne wydatki poniesiono na ochronę zdrowia, zabezpieczenie ludności przed zakażeniem, dostosowanie medyczne, systemy oraz sprzęt informatyczny i telekomunikacyjny. Najsilniej odczuwają to powiaty i województwa. W połowie roku ich wydatki osiągnęły poziom około 3 proc. (powiaty) i 5 proc. (województwa) wydatków bieżących ogółem poniesionych w 2019 r.", piszą ekonomiści BGK. „Kolejne 2,6 mld zł samorządy planują wydać w dalszej części roku 2020. Największych wydatków spodziewają się powiaty – przewidują je na poziomie 8 proc. swoich wydatków bieżących z 2019 r. Województwa prognozują, że wydatki w związku z Covid-19 poniesione przez nich w drugiej połowie roku będą niższe niż te na początku pandemii. Z kolei gminy w kolejnych miesiącach na przeciwdziałanie pandemii chcą przeznaczyć kwotę zbliżoną do tej poniesionej w pierwszej połowie 2020 r.", wskazują.

„Prognozując sytuację na koniec roku 2020, szacujemy, że łączne wydatki samorządów związane z pandemią wyniosą 3,7 mld zł. Pandemia najmocniej wpłynie na sytuację powiatów. W związku z Covid-19 planują one wydać równowartość 9,9 proc. swoich wydatków bieżących z 2019 r. Nieco lepsza sytuacja rysuje się w województwach, których koszty szacowane są na poziomie 6,8 proc. wydatków bieżących. Natomiast dodatkowe wydatki najmniej dotkną gminy – mogą stanowić ok. 0,5 proc. wydatków bieżących, czyli około 1 mld zł", przewidują autorzy raportu.

Foto: Rzeczpospolita

Gdzie szukać oszczędności

Przygotowując się na oczekiwane spadki dochodów własnych, samorządy w pierwszej kolejności ograniczają wydatki bieżące. Zdecydowana większość ankietowanych podmiotów już podjęła decyzje w tej sprawie lub rozważa je jeszcze w tym roku budżetowym. Z kolei w przypadku wydatków majątkowych przeważają deklaracje utrzymania dotychczasowych kwot bez zmian.

„Wynika to prawdopodobnie z konieczności nagłego dostosowania struktury wydatków do nowej sytuacji ekonomicznej – wydatki bieżące odznaczają się większą elastycznością niż wydatki majątkowe. W gminach jest widoczna zależność pomiędzy skłonnością do ograniczania wydatków a oczekiwanym poziomem spadków dochodów własnych. Im gorsze oczekiwania dotyczące dochodów własnych, tym większy udział samorządów deklarujących ograniczanie wydatków. Zależność ta nie jest jednak tak wyraźnie widoczna w przypadku powiatów, a zwłaszcza województw", analizują ekonomiści BGK.

Najwięcej samorządów sygnalizujących możliwość ograniczania wydatków bieżących leży w województwie śląskim: taki zamiar sygnalizuje aż 95 proc. gmin z tego regionu. Podobne plany ma prawie 90 proc. gmin z województw zachodniopomorskiego, pomorskiego, świętokrzyskiego i małopolskiego. Plany ograniczenia wydatków bieżących są powszechne nawet w przypadku najbardziej optymistycznego województwa: deklaracje takie składa 65 proc. gmin.

Z kolei do zmniejszania wydatków majątkowych najbardziej skłonne są samorządy w województwie małopolskim (tak deklaruje 51 proc. gmin), dolnośląskim (45 proc.), kujawsko-pomorskim (45 proc.) i łódzkim (41 proc.). W zestawieniu odpowiedzi na oba pytania średnio najbardziej skłonne do ograniczania wydatków ogółem są gminy zlokalizowane w województwach małopolskim, śląskim i dolnośląskim.

Jednak z badania BGK wynika również, że znaczna część samorządów może być zmuszona do cięcia wydatków inwestycyjnych w tym roku i w latach kolejnych. Redukcję inwestycji przewiduje od ok. 10 do 30 proc. samorządów.

Najważniejszą kategorią wydatków majątkowych są nakłady na inwestycje. W ich przypadku w badaniu BGK gminy w większości deklarują przynajmniej utrzymanie ich poziomu w 2020 roku we wszystkich sektorach. Jeśli doszłoby do cięć, zdecydowanie najwięcej gmin deklaruje ograniczenie projektów w sektorze wodno-kanalizacyjnym.

Jednak, co nie dziwi, spora niepewność dotyczy kolejnych lat (wyraźnie więcej odpowiedzi „trudno powiedzieć"). Rośnie więc odsetek samorządów, które planują ograniczać inwestycje w przyszłości. Co to oznacza? Otóż o ile gminy w pierwszej kolejności ograniczyły wydatki bieżące, o tyle efekt ograniczenia inwestycji będzie utrzymywał się w kolejnych latach. A znaczenie tego faktu będzie z biegiem czasu rosło.

Z kolei jeśli chodzi o obszary, w których inwestycje mają rosnąć, najwięcej samorządów deklaruje, że będzie to dotyczyć sektorów ochrony zdrowia (7 proc. badanych gmin) i zarządzania odpadami (6 proc.). W tym pierwszym przypadku wynika to w oczywisty sposób z konieczności poprawy jakości i dostępności usług ochrony zdrowia. Wszelkie braki w tym sektorze ujawniły się szczególnie w okresie pandemii. Natomiast jeśli chodzi o zarządzanie odpadami, to gminy są w dużej mierze odpowiedzialne za realizację unijnej polityki związanej z wprowadzaniem gospodarki obiegu zamkniętego.

Podobnie jak gminy, również wyższe szczeble sektora samorządowego deklarują utrzymanie lub intensyfikację inwestycji w ochronie zdrowia. Takie deklaracje składa 19 proc. powiatów i 32 proc. województw. Natomiast aż 43 proc. powiatów deklaruje ograniczenie inwestycji w obszarze oświaty.

Co ze spółkami komunalnymi

Ponieważ znacząca część zadań samorządów realizowana jest przez spółki komunalne (udziały w takich spółkach ma 45 proc. gmin, 59 proc. powiatów i wszystkie województwa), eksperci BGK poddali ich sytuację osobnej analizie.

I tak, oczekiwania JST dotyczące spadków przychodów spółek komunalnych są bardzo zróżnicowane w zależności od sektora. Na przykład odsetek gmin oczekujących spadków przychodów waha się od 3 proc. (ciepłownictwo) do 60 proc. (transport zbiorowy, sport, rekreacja i turystyka).

Równie zróżnicowane są oczekiwania dotyczące średniej zmiany przychodów spółek komunalnych w 2020 roku. Sięgają one nawet 20 proc. (m.in. w przypadku gminnych spółek sportowo-rekreacyjnych). W każdym sektorze część samorządów (od 7 proc. w przypadku gminnych spółek mieszkaniowych do ponad połowy w przypadku wojewódzkich spółek działających w sektorze ochrony zdrowia) planuje dalsze zadłużanie spółek. Z raportu BGK wynika, że w przypadku gmin dodatkowe zadłużanie planują częściej spółki komunalne z sektora ciepłowniczego i wielobranżowego. W województwach i powiatach są to natomiast przede wszystkim szpitale. Znacząca większość JST deklaruje zamiar zwiększania zadłużenia w sektorze bankowym.

– Tylko nieznaczny odsetek samorządów i spółek planuje zaciąganie zobowiązań w sektorze pozabankowym. To ważna informacja z punktu widzenia bezpieczeństwa finansowego kredytobiorców. Znając plany samorządów, będziemy mogli lepiej przygotować się do ich wspierania w kolejnych miesiącach – zaznacza Mateusz Walewski.

Foto: Rzeczpospolita

Wsparcie dla samorządów

Jak podkreśla Bank Gospodarstwa Krajowego, JST są ważnym partnerem w realizacji misji banku, jaką jest wspieranie zrównoważonego rozwoju. Dlatego to właśnie BGK, jako jedyny w Polsce, przeprowadził tak szczegółowe badanie sytuacji finansowej samorządów.

Wnioski z raportu mają pomóc w zrozumieniu potrzeb i wyzwań stojących przed samorządami. Jak deklaruje BGK, analizy będą pomocne dla wielu instytucji w przygotowaniu odpowiedniego wsparcia dla JST, tak by obecny kryzys w jak najmniejszym stopniu dotknął priorytetowych obszarów ich działań.

– Naszą misją jest rozwój społeczno-gospodarczy kraju. Realizujemy ją, wspierając polskie regiony w inwestycjach i pomagając w tak trudnych czasach, jak obecne. Zaangażowanie BGK w sektor samorządowy to około 12 mld zł. To niebagatelna kwota, która trafia do samorządów – akcentuje Beata Daszyńska-Muzyczka, prezes BGK.

– Wyniki naszego badania pomogą lepiej zrozumieć potrzeby samorządów i wyzwania, przed którymi stoją. BGK i inne instytucje wyposażone w tę wiedzę będą mogły jeszcze lepiej wesprzeć polskie gminy, powiaty i województwa – wskazuje Beata Daszyńska-Muzyczka.

Trzy etapy działań

W obliczu nastrojów i deklaracji samorządów ważne jest planowe działanie. Jak zaznacza BGK, samorządy mogą w obecnej trudnej sytuacji liczyć na wsparcie ze strony banku.

– Warto też podkreślić, że samorządy już korzystają ze środków przeznaczanych na walkę z kryzysem. Część z nich pochodzi z zarządzanego przez BGK Funduszu Przeciwdziałania Covid-19. Dalsze działania, opracowane także na bazie wyników naszej analizy, powinny w jeszcze większym stopniu wspomagać samorządy. Przede wszystkim po to, by pozwolić władzom lokalnym i spółkom komunalnym zrealizować ich wcześniejsze plany inwestycyjne, a nawet zachęcić do dodatkowych inwestycji w kluczowych obszarach – podkreśla Mateusz Walewski.

– Przeciwdziałanie skutkom pandemii jest podzielone na trzy etapy. Pierwsze dwa to utrzymanie płynności finansowej, najpierw za pomocą dotacji i subwencji, a potem instrumentów kredytowych. Trzeci to inwestycje – zarówno rządowe, jak i samorządowe – tłumaczy główny ekonomista BGK.

– Inwestycje publiczne mają rozruszać gospodarkę i stworzyć koło zamachowe także dla intensyfikacji prywatnych projektów inwestycyjnych. Dlatego tak ważne są programy i rozwiązania wspierające inwestycje samorządowe. W ich realizacji ważną rolę odgrywa Bank Gospodarstwa Krajowego – dodaje Mateusz Walewski.

Jak to wygląda w praktyce? Na przykład we wrześniu otwarty został nowy szpital w Żywcu. Udział w realizacji tej oczekiwanej i ważnej dla całego regionu inwestycji ma Bank Gospodarstwa Krajowego, który udzielił finansowania w kwocie 140 mln zł, co stanowi 60 proc. kosztów całej inwestycji.

Warto dodać, że BGK jest jednym z niewielu banków, które finansują służbę zdrowia nie tylko poprzez kredyty. W trakcie pandemii Fundacja BGK im. J. K. Steczkowskiego na wsparcie szpitali w walce z Covid-19 przeznaczyła łącznie 1,5 mln zł.

Nowa oferta dla średnich miast

Z kolei ostatnie dni przyniosły informację o efektach rozszerzenia przez BGK oferty dla samorządów o nowy instrument: pożyczki ze środków Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI). Chodzi o atrakcyjne pożyczki na finansowanie programów inwestycyjnych realizowanych przez miasta. Na skorzystanie z tego instrumentu zdecydował się 70-tysięczny Ostrów Wielkopolski.

– Dzięki wsparciu EBI za pośrednictwem Banku Gospodarstwa Krajowego, w sposób racjonalny i bezpieczny będzie mógł być zrealizowany odważny program inwestycyjny. Będzie to skutkowało dalszym zrównoważonym rozwojem miasta – komentuje Beata Klimek, prezydent miasta.

Miasto uzyskało w tej ofercie bardzo korzystne wsparcie w wysokości 110 mln zł. Dzięki pożyczce możliwa będzie realizacja Ostrowskiego Ekspresu Inwestycyjnego, czyli programu zrównoważonego rozwoju miasta. W efekcie do końca 2023 roku miasto zrealizuje ponad 100 inwestycji o łącznej wartości 250 mln zł.

– Sięgamy po nowy, ambitny instrument finansowania. Uważam, że tylko odważne, ale jednocześnie rozważne decyzje dają szanse na skok cywilizacyjny miastom średniej wielkości, w których można zapewnić wygodne, bezpieczne i atrakcyjne warunki do życia. To decyduje o energii i potencjale miast, sprzyja zatrzymywaniu i przyciąganiu nowych mieszkańców. Nasza wizja rozwoju Ostrowa wpisuje się w cele Unii Europejskiej i Europejskiego Banku Inwestycyjnego – dodaje Beata Klimek.

Wsparcie dla Ostrowa Wielkopolskiego to pilotaż wspólnego projektu BGK i EBI dla miast średniej wielkości. Dzięki temu również takie ośrodki uzyskają dostęp do środków EBI, tańszych od ofert dostępnych obecnie na rynku.

– Trwają negocjacje z EBI, więc o szczegółach tego projektu będziemy mogli poinformować później – zapowiada Włodzimierz Kocon, wiceprezes BGK. – To właśnie inwestycje publiczne – rządowe oraz samorządowe – będą teraz niezwykle ważne dla gospodarki i rozruszają prywatne projekty inwestycyjne – podkreśla Kocon.

– Od pierwszej pożyczki dla Katowic ponad 20 lat temu Europejski Bank Inwestycyjny wspiera ok. 30 polskich miast w ich planach rozwoju i rewitalizacji. Przeznaczyliśmy ponad 4 mld euro na pożyczki w ramach projektów miejskich w Polsce w latach 2015–2019 – przypomina prof. Teresa Czerwińska, wiceprezes EBI, która nadzoruje transakcje w Polsce.

– Teraz naszym partnerem jest Ostrów Wielkopolski – po raz pierwszy udzielamy wsparcia miastu liczącemu mniej niż 100 tys. mieszkańców. Robimy to we współpracy z BGK. Naszym wspólnym celem jest umożliwienie wszystkim miastom, dużym i małym, posiadającym wiarygodny plan, dostępu do korzystnych warunków finansowych, potrzebnych do tworzenia lepszej infrastruktury i ekologicznego środowiska dla swoich mieszkańców. Cel ten planujemy osiągnąć w ramach nowego programu opracowanego przez EBI i BGK, który zapewni finansowanie szerokiemu gronu średnich miast w całej Polsce – podsumowuje prof. Czerwińska.

Materiał powstał we współpracy BGK

Gospodarka
Czy DOGE rzeczywiście „ciął piłą łańcuchową” wydatki budżetowe?
Gospodarka
Chiny zniosły cło na amerykański surowiec. Ale nie chcą się przyznać
Gospodarka
Ernesto Torres Cantú, szef Citi: Na świecie będzie coraz mniej wolnego handlu
Gospodarka
UE kontra Chiny. Dwie ważne sprawy eskalują w WTO
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Francji grozi poślizg deficytu budżetowego
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne