– Jeroen Dijsselbloem, przewodniczący Eurogrupy, powiedział mi, że liczy na to, że za pomocą dialogu osiągniemy porozumienie – ujawnił na swojej pierwszej konferencji prasowej Yanis Varoufakis, nowy grecki minister finansów.
Premier Aleksis Cipras stara się uspokoić rynki, mówiąc, że nie dojdzie do „katastrofalnego starcia" Grecji z jej wierzycielami z trojki. Jednocześnie jednak nie wycofuje się z postulatu dokonania kolejnej restrukturyzacji greckiego długu. Rynek jednak zdaje się nie słuchać zapewnień o możliwym porozumieniu Grecji z wierzycielami. ASE, główny indeks, tracił w trakcie środowej sesji blisko 8 proc. Kursy akcji Eurobanku , Piraeus Banku i National Bank of Greece spadały o ponad 20 proc.
Grecja jest znów traktowana przez inwestorów jako potencjalny bankrut. Rentowność jej obligacji pięcioletnich sięgnęła rekordowego poziomu 13,5 proc. Gdy emitowano je w kwietniu 2014 r., popyt na nie był ogromny. Sprzedano ich wówczas za 3 mld euro, gdy oferty opiewały na 20 mld euro.
Kurs kolizyjny
Pierwsze działania nowego greckiego rządu (tworzonego przez radykalnie lewicową Syrizę i nacjonalistów z partii Niezależni Grecy) raczej nie zadowolą międzynarodowych wierzycieli. Gabinet Ciprasa zaczął odchodzić od zobowiązań dotyczących fiskalnego zaciskania pasa, które wzięły na siebie poprzednie greckie rządy. W środę rano ogłoszono zatrzymanie kluczowych prywatyzacji. Zrezygnowano ze sprzedaży PPC, dominującej spółki energetycznej, a prywatyzację firmy zarządzającej portem w Pireusie zamrożono i skierowano do przeglądu. Wkrótce ma zostać podniesiona płaca minimalna, a kodeks pracy zaostrzony.
– Wygląda na to, że grecki minister finansów jest człowiekiem ze skrajnie lewej części spektrum politycznego. To podsyca obawy, że dojdzie do starcia między Atenami a wierzycielami Grecji. Fakt, że Syriza weszła w koalicję ze skrajną prawicą, nie pomaga nastrojom na rynku – uważa Felix Herrmann, strateg z DZ Banku.