Z badań Krajowej Federacji Sprzedawców Detalicznych (National Retail Federation – NRF) wynika, że statystyczna rodzina z dziećmi w wieku szkolnym (od zerówki do ostatniej klasy liceum) wyda w tym roku na szkolne utensylia 630,36 dolarów. To o prawie 50 dolarów mniej niż w biegłym roku (669,28 dol.). Łączne wydatki w tej grupie wiekowej mają według NRF wynieść 24,9 mld dolarów, a wraz ze studentami szkół wyższych – 68 mld dol. Największą część wydatków w przypadku uczniów pochłoną ubrania, w przypadku studentów – koszty przeprowadzek na kampusy i podręczników akademickich. W tej ostatniej grupie poważnym punktem budżetu są także komputery.

Do wydatków szkolnych oprócz podręczników uniwersyteckich i szkolnych (te wiele okręgów szkolnych udostępnia bezpłatnie), przyborów do pisania, czy kalkulatorów wlicza się także inne przedmioty, służące na przykład do dekoracji zamykanych szkolnych szafek przysługujących każdemu z uczniów. W tym roku przebojem są... dyskotekowe kule świetlne zasilane bateriami.

Uczniowie chętnie kupują także magnetyzowane plakaty umieszczane na ścianach szkolnych schowków. "Indywidualizacja to rosnący trend, bo dzieci i młodzież chcą, aby szkolne utensylia odzwierciedlały ich osobisty styl" – twierdzi Amy Joiner rzeczniczka sieci domów towarowych Target. Dla handlowców to wymarzona okoliczność – twierdzi Amber Epp ekspertka ze szkoły biznesu na Uniwersytecie Wisconsin, specjalizująca się w problemach zachowań konsumenckich. Młodzi ludzie poszukują swojej tożsamości, a sprzedawcy znajdują zbyt na oferowane towary.

Tomasz Deptuła (Nowy Jork)