Góry dzikie, ale przyjazne

Najbardziej wyludnione i najdziksze polskie góry dorobiły się już przyzwoitej bazy turystycznej.

Aktualizacja: 31.12.2015 12:24 Publikacja: 20.09.2015 00:01

Bieszczady to nr 1 na Podkarpaciu pod względem turystycznej atrakcyjności

Bieszczady to nr 1 na Podkarpaciu pod względem turystycznej atrakcyjności

Foto: 123RF

Zacznijmy od Bieszczad, bo pod względem atrakcyjności turystycznej to one są numerem 1 na Podkarpaciu.

Dziś daleko im do powojennej dzikości, gdy były niemal bezludne i uchodziły za polski Dziki Zachód. Od tego czasu mocno już się ucywilizowały.

Tłumy, ale mniejsze

Cisna i Wetlina zamieniły się w typowe kurorty turystyczne, z dziesiątkami kwater, licznymi knajpkami, galeriami, wypożyczalniami rowerów i wieloma innymi usługami turystycznymi.

Na słynnych bieszczadzkich połoninach, szczególnie w wakacje, jest już dość rojno. Jednak to zdecydowanie mniejsze tłumy niż w Tatrach, Pieninach czy Karkonoszach.

Cały Bieszczadzki Park Narodowy odwiedza rocznie 300–400 tys. turystów. Dla porównania: Tatrzański Park Narodowy – 2,5 mln, Karkonoski Park Narodowy – 2 mln. Ponad 10-krotnie mniejszy od bieszczadzkiego park pieniński – 600 tys. osób rocznie.

I to jest właśnie klucz. Bieszczady zajmują duży obszar – wielokrotnie większy niż polskie Tatry, Karkonosze, Pieniny czy Gorce, a ruch turystyczny koncentruje się tam tylko w kilku miejscach. Centra tego ruchu to okolice Jeziora Solińskiego, Ustrzyki Górne, Wetlina i Cisna oraz szlak na Tarnicę. Trzeba do tego dorzucić jeszcze dwie połoniny: Wetlińską i Caryńską.

Dla samotników

Ale to tylko niewielki skrawek Bieszczad. Dzięki temu większość tych gór to wciąż odludne, niemal dziewicze zakątki, gdzie turystów jest bardzo niewielu. To m.in. tereny między Cisną a Komańczą i Baligrodem (m.in. pasmo Wysoki Dział), graniczny niebieski szlak od Krzemieńca na zachód, pasmo Otrytu i dolina Sanu.

Ich atuty to nie tylko dzika przyroda, malownicze krajobrazy, piękne bieszczadzkie buczyny, ale także resztki opustoszałych po II wojnie światowej – w wyniku wysiedlenia z nich ludności bojkowskiej – wiosek.

Niezwykłym i urodziwym miejscem jest Łopienka, gdzie jeszcze w XIX w. stała rafineria i szyby naftowe, a dziś jedyną pozostałością po tej miejscowości jest zabytkowa cerkiew, odbudowana przez grupę zapaleńców.

Zresztą wyludnione po dziś dzień są niemal całe Bieszczady. Powiat bieszczadzki to powiat z najmniejszą gęstością zaludnienia w Polsce: na kilometr kwadratowy przypada tam 19,7 mieszkańców, podczas gdy średnia dla całej Polski to 123 osoby na kilometr kwadratowy.

Jednak we wchodzącej w skład tego powiatu gminie Lutowiska, której 82 proc. powierzchni to las, ludzi jeszcze mniej: zaledwie czterech mieszkańców na kilomeyr kwadratowy.

Nie ma w Polsce drugiej tak słabo zaludnionej gminy.

O tym, że większość Bieszczad jest wciąż dzika, przesądza jeszcze jedno: ochrona tamtejszej przyrody.

Park wymusza

Bieszczadzki Park Narodowy to największy górski park narodowy w Polsce, o powierzchni 29 tys. ha. Kolejne 56 tys. hektarów to jego otulina w postaci parków krajobrazowych z licznymi rezerwatami. Innymi słowy duża część tych gór – niemal 90 tys. hektarów – podlega ochronie, co zabezpiecza ją przed niekontrolowanym powstawaniem daczowisk i dewastowaniem przez turystyczny „przemysł".

Nie oznacza to jednak braku infrastruktury turystycznej poza Wetliną, Cisną czy Ustrzykami. Dobrych kwater, pensjonatów i knajpek nie brakuje w wielu innych miejscowościach, a w chętnie odwiedzanych przez turystów miejscach są parkingi, wieże i platformy widokowe oraz wiaty, pod którymi można zjeść i schronić się przed deszczem.

Komu jednak Bieszczady wydają się już zbyt ugłaskane, ucywilizowane, ma na Podkarpaciu inne opcje do wyboru.

W pierwszej kolejności Beskid Niski – góry rzeczywiście niskie (do 900 m n.p.m.), ale za to jeszcze bardziej dziewicze i równie klimatyczne co Bieszczady. I tu są relikty przedwojennych i wysiedlanych po II wojnie – w tym przypadku łemkowskich – wiosek. Są zarastające cmentarze wojenne z okresu I wojny. Są zgrabne, drewniane cerkiewki, rozległe górskie łąki i hale. Znajdzie się i park narodowy – Magurski, niewiele mniejszy od Bieszczadzkiego.

W Beskidzie Niskim ładnie jest o każdej porze roku, ale szczególnie jesienią i wiosną. Jesienią, gdy złocą się tamtejsze buczyny, a kiedy szron okryje drzewa, wiele miejsc wygląda tam wtedy, jakby zamarło.

Wiosną kwitną zdziczałe drzewa owocowe. Kto raz powędruje tamtejszymi polnymi i leśnymi drożynami, np. koło Radocyny, ten zawsze będzie chciał w to miejsce wrócić.

Andrzej Stasiuk, znany pisarz, nie tylko chciał doń wrócić, ale przeniósł się w Beskid Niski na stałe.

Okolice czystej rzeki

Równie dzikie są niewielkie Góry Słonne i dużo większe od nich Pogórze Przemyskie, podobne w charakterze do Beskidu Niskiego, ale jednak inne. To okolica rzeki Wiar – najczystszej w Polsce. Jest tam położony na kompletnym odludziu Arłamów, kiedyś miejsce internowania Lecha Wałęsy, wcześniej – polowań komunistycznych dygnitarzy. Dziś to luksusowy ośrodek wypoczynkowy z 4-gwiazdkowym hotelem, lądowiskiem dla małych samolotów i helikopterów, spa, basenami i grotami solnymi.

To wprawdzie miejsce snobistyczne, tylko dla zamożnych, ale na szczęście takich enklaw dla wybranych jest na razie w podkarpackich górach bardzo niewiele.

 

 

Alicja Wosik, prezes Podkarpackiej Regionalnej Organizacji Turystycznej

Bieszczady zachowały urok nieskażonej dzikiej przyrody, górskich przestrzeni i klimat wolności. Nie tracąc nic ?ze swojej legendy, zyskały w ostatnich latach znacznie wyższą jakość usług i nowe atrakcje.

Dla najbardziej wymagających znakomitą bazą wypadową stał się oddany niedawno do użytku nowoczesny czterogwiazdkowy kompleks hotelowo-wypoczynkowy w Arłamowie.

Z myślą o tych, którzy chcą wypoczywać w bardziej kameralnych warunkach, powstały dziesiątki dobrej klasy pensjonatów utrzymanych w klimacie architektury wschodniokarpackiej.

Do bazy noclegowej dołączyły liczne restauracje i zajazdy serwujące regionalne potrawy i organizujące spotkania przy bieszczadzkiej muzyce. Poprawiła się jakość dróg w regionie, lepsza jest infrastruktura szlaków Bieszczadzkiego Parku Narodowego, powstała pokazowa zagroda dla żubrów, która już po trzech latach działalności przyjęła ćwierćmilionowego turystę.

Rekordy popularności bije słynna 120-letnia bieszczadzka ciuchcia, która wozi rocznie ?już ponad 100 tysięcy turystów. Tradycyjnie tłumy zwiedzających przyciąga największa w Polsce zapora wodna i Jezioro Solińskie. Mimo to Bieszczady zachowały wiele uroków i tajemnic. Coraz więcej doświadczonych turystów przyjeżdża głównie po to, ?by odkrywać je dla siebie.

Gospodarka
Antyrosyjskie sankcje Joe Bidena nie do ruszenia? Jakie pole manewru ma Donald Trump
Gospodarka
Kolejne sankcje USA. Na liście elektrownia atomowa na Ukrainie
Gospodarka
Polski rząd interweniuje w sprawie chipów. „Bez urzędniczego bla, bla”
Gospodarka
Prasa: cła Donalda Trumpa zagrożą 300 tys. miejsc pracy w Niemczech
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Gospodarka
Mosbacher: Polska jest liderem, czas by UE to zrozumiała
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego