Wisła grozi zabójczy wykwit złotych alg
Wydział Biologii Uniwersytetu Warszawskiego opracował
analizę, z której płyną alarmujące wieści. Naukowcy przebadali próbki z pięciu
stanowisk na Wiśle i jej dopływach oraz trzy próbki z Kanału Gliwickiego. Wodę
pobrano na przełomie września i października.
- W próbce pobranej ze zbiornika znajdującego się na
terenie kopalni węgla kamiennego Pniówek, wykryłam potężny zakwit Prymnesium
Parvum, zwanych potocznie złotymi algami. Ich liczba jest zbliżona do tej zaobserwowanej
w Kanale Gliwickim w 2022 roku, kiedy w Odrze masowo umierały ryby, małże i
inne organizmy wodne. Niestety, obecność złotej algi mogę potwierdzić też w
Wiśle – mówi prof. dr hab. Iwona Jasser z Uniwersytetu Warszawskiego, autorka
analizy, na którą dziś powołuje się Greenpeace.
Oprócz ogniska alg w zbiorniku
na terenie KWK Pniówek Pawłowice, algi wykryto też w Wiśle na stanowisku Śluza
Dwory, a według prof. Jasser, jeśli w jednym zbiorniku kopalnianym występuje
tak liczne algi, to podobnie duża liczebność tego inwazyjnego glona może
występować w innych retencyjnych zbiornikach kopalni, z których wody są
odprowadzane do Wisły i jej dopływów. - W ten sposób istnieje poważne
zagrożenie, że w warunkach środowiskowych sprzyjających rozwojowi P. parvum
może dojść do zakwitu „złotej algi” – pisze prof. Iwona Jasser.
Wody Polskie umywają ręce
Algi do Wisły spłynęły prawdopodobnie wraz ze ściekami
kopalnianymi. W sprzyjających warunkach tu również może dojść do ich zakwitu
i kolejnej katastrofy ekologicznej. Dlatego jeszcze w czerwcu 2023 r. Greenpeace złożył wnioski do Wód
Polskich o ograniczenie pozwoleń na zrzuty zasolonych wód kopalnianych, jednak ta państwowa instytucja odmówiła podjęcia działań chroniących rzeki. Skarga na tę
decyzję trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, sprawa czeka na
rozstrzygnięcie.
NIK o kompromitującej porażce władz
Działalność państwa w sprawie ratowania sytuacji podczas
katastrofy na Odrze zbadał ostatnio NIK. Wyniki kontroli były porażające, Izba mówiła o kompromitującej porażce polskiego rząd. Jak dowiedziała się
„Rzeczpospolita”, NIK zarzuciła odpowiedzialnym za bezpieczeństwo obywateli
instytucjom bierność i brak szybkiej reakcji wobec narastającego zagrożenia, a
także niepodjęcie koniecznych w takiej sytuacji kroków mogących zapobiec
rozprzestrzenianiu się gigantycznych ilości martwych ryb. Główny zarzut to, że
nie ostrzeżono w porę ludności, nie zamknięto dostępu do zatrutej rzeki. Nie
zbadano wpływu na zdrowie kontaktu z zatrutą wodą lub śniętymi rybami
- Raport Najwyższej Izby Kontroli nie pozostawił suchej
nitki na instytucjach rządowych, których zaniedbania doprowadziły do katastrofy
i uniemożliwiły zmniejszenie jej rozmiarów. Teraz okazuje się, że podobna
sytuacja może powtórzyć się w Wiśle. Instytucje rządowe zawiodły w sprawie Odry, ale mogą jeszcze przeciwdziałać zabiciu życia w Wiśle. Do tego konieczne jest
ograniczenie pozwoleń na zrzuty ścieków kopalnianych do polskich rzek - mówi Anna Meres z Greenpeace.