Według analityków KUKE, styczniowy spadek eksportu nie jest zaskoczeniem. Jest obserwowanym jeszcze w grudniu odreagowaniem wyższej sprzedaży w okresie wrzesień – listopad. Na jesień przypada bowiem wzrost zaopatrzenia produkcji po okresie wakacyjnym, a także większe dostawy dla handlu na okres świąt. W rezultacie grudzień i styczeń to tradycyjnie miesiące słabsze.

- Ponieważ dane listopadowe i grudniowe prezentowały się znacznie lepiej niż zakładano, styczeń może przynieść korektę dużo głębszą niż zwykle – stwierdza Korporacja w piątkowym raporcie. Na taki scenariusz wskazują styczniowe wyniki przemysłu i dane o obrotach handlu hurtowego. Ale rzeczywiste dane mogą różnić się od szacunków zarówno w dół, jak i w górę. Jeśli np. dobre wyniki za listopad i grudzień byłyby jedynie efektem przesunięcia części dostaw z października, faktyczne dane za styczeń okażą się słabsze od szacowanych. Ale jeżeli listopad i grudzień okazałyby się zapowiedzią istotnej poprawy sytuacji eksporterów i przyspieszenia tendencji wzrostowych w wymianie z zagranicą, styczniowy eksport będzie od szacunków wyższy.

KUKE podkreśla, że eksport za 2015 rok wynoszący 171,7 mld euro okazał się wyższy od prognoz. Sprzyjała nam słaba wyceno euro względem dolara, co poprawiało konkurencyjność wytwórców z Unii Europejskiej, którzy zwiększali zamówienia od polskich poddostawców. Równocześnie polski eksport zaopatrzeniowy i konsumpcyjny mocno zyskał na konkurencyjności wobec rozliczanych w dolarach produktów z Dalekiego Wschodu, zwłaszcza z Chin. W najbliższych miesiącach znacznie tego czynnika będzie jednak słabnąć. Tym bardziej, że niepokoje na rynku finansowym Chin osłabiają popyt konsumpcyjny i inwestycyjny generowany przez ten kraj. - W konsekwencji tempo wzrostu naszego eksportu będzie czasowo się zmniejszać, zwłaszcza w przypadku części i komponentów używanych przez producentów z krajów starej Unii – prognozuje KUKE.