Centrum analityczne przy rządzie Federacji Rosyjskiej przygotowało raport „Embargo żywnościowe... podsumowanie 2015 r". Autorzy podkreślają, że najtrudniejsza dla eksporterów do Rosji okazała się „pierwsza fala" embarga, wprowadzonego na początku sierpnia 2014 r. Objęło ono wołowinę, wieprzowinę, wyroby w drobiu, ryby, nabiał oraz wiele owoców i warzyw oraz orzechów z Unii, USA, Kanady, Australii i Norwegii. Rosja importowała wówczas tego typu towary warte 9,1 mld dol.
W sierpniu 2015 r. Rosjanie rozciągnęli zakaz importu żywności z krajów, które poparły sankcje – Islandię, Albanię, Czarnogórę i Liechtenstein. Dostarczały one do Rosji żywność wartą łącznie 241 mln dol.
Najwięcej mieli stracić eksporterzy z Norwegii. W 2013 r. kraj dostarczał do Rosji żywność z kategorii objętych embargiem za 1,47 mld dol. Były to głównie ryby. W 2014 r. ten eksport spadł o połowę, by w minionym roku wynieść jedynie 9,72 mln dol.
Polska to w ocenie kremlowskich analityków drugi kraj, który w istotny sposób stracił na embargu. W 2013 r. nasz import żywności z kategorii później objętych zakazem wyniósł 1,142 mld dol. Rok później był to 650 mln dol., a w minionym roku nasi eksporterzy sprzedali do Rosji żywność wartą 20,79 mln dol.
Przed embargiem Polska sprzedawała do Rosji 55 proc. swojego eksportu jabłek i 22 proc. całej krajowej produkcji tych owoców. „Nie potrafiono znaleźć nowego rynku eksportowego dla wycofanych z Rosji jabłek" – twierdzą Rosjanie. Ich zdaniem w ciągu dwóch lat wartość eksportu jabłek spadła o 38 proc., do 291 mln euro.