- Nasz dług publiczny jest niespłacalny – powiedział we wtorek gubernator Alejandro García Padilla w przemówieniu do mieszkańców wyspy.
Zadłużenie niespełna 3,5 milionowego Portoryko sięgnęło 72 miliardów dolarów. W środę Portoryko musi wykupić obligacje fatalnie zarządzanej państwowej spółki energetycznej PREPA, wartości 400 milionów dolarów, na co nie posiada wystarczających środków. W ciągu kolejnych miesięcy podobny los czeka także inne papiery dłużne różnych agencji rządowych wyspy.
Administracja Baracka Obamy oświadczyła, że co prawda szuka w swoim budżecie funduszy, które by mogły pomóc Portoryko, ale jednocześnie wykluczyła zdecydowane działania, które uratowałby rząd w San Juan przed bankructwem.
- W administracji nikt nie rozważa obecnie federalnego planu pomocowego dla Portoryko – oświadczył rzecznik prasowy Białego Domu Josh Earnest.
W odróżnieniu od Detroit które ogłosiło niewypłacalność jako miasto, Portoryko ze względu na swój status autonomicznego terytorium nie może ogłosić bankructwa na podstawie Rozdziału 9 (Chapter 9) amerykańskiego prawa upadłościowego. Władze w San Juan czekają teraz długie i niepewne negocjacje z wierzycielami. Radykalne zmiany czekają przede wszystkim nieefektywną PREPA.