Organizacja pozarządowa ONF (Ogólnorosyjski Narodowy Front) twierdzi, że w ciągu trzech ostatnich lat udało jej się nie dopuścić do łamania prawa przez urzędników w 714 zamówieniach publicznych na kwotę łączną 224 mld rubli (13,3 mld zł).
– Doprowadziliśmy do anulowania wyników przetargów, które łamały prawo. Nie dopuściliśmy też do zakupów przedmiotów luksusowych przez urzędników na kwotę ponad 20 mld rubli (1,2 mld zł) – cytuje Anastazję Mutalenko szefową projektu, agencja Nowosti.
Rosyjski system zamówień publicznych od wielu lat stanowi gigantyczne pole do nadużyć. Mutalenko podała, że w 2015 r. wielkość zamówień organów federalnych wyniosła ok. 25 bln rubli (390 mld dol.). W I kw. 2016 r. wydatki na zamówienia rządowe w porównaniu z poprzednimi latami spadły.
Eksperci ONF monitorują sytuację w zamówieniach publicznych, tworząc „Indeks rozrzutności organów władzy i koncernów państwowych". Wciąż jednak urzędnicy nie potrafią sobie odmówić luksusowych służbowych samochodów, koniecznie z masą gadżetów, czarterowania samolotów czy drogiej elektroniki i pozłacanych mebli. Premier Dmitrij Miedwiediew zapowiedział niedawno nowelizację ustawy o zamówieniach państwowych. Ma ona na celu wyrugowanie negatywnych zjawisk.
– W systemie zamówień publicznych istnieje u nas wiele złego. Chcemy to zmienić, nowelizując ustawę tak, by uniemożliwić jej łamanie – mówił premier.