Takiego sukcesu się nie spodziewał, gdy 10 kwietnia ruszał pilotażowy program wykrywania zmów. – Dotychczas odebraliśmy około 500 telefonów i 260 maili. To około 20 sygnałów na dzień – mówi „Rzeczpospolitej" Maciej Chmielowski z biura prasowego UOKiK. Dla porównania – w całym ubiegłym roku urząd wydał 13 decyzji dotyczących niedozwolonych porozumień.

Marek Niechciał, prezes UOKiK, uważa, że program sygnalistów zwiększy skuteczność w wykrywaniu zmów. – Chodzi o anonimowe informacje od osób, które posiadają wiedzę o niedozwolonych działaniach. Uruchomiliśmy numer telefonu i adres mailowy, pod którymi można przekazać dowody na praktyki ograniczające konkurencję – mówił w chwili startu programu.

Nie wszystkie zdobyte w ten sposób informacje się przydały. Większość zgłoszeń pochodziła od konsumentów niezadowolonych z zakupów, ale kilka telefonów przyniosło ważne wskazówki. – Są sygnały o możliwym naruszeniu konkurencji. Nie wszczęliśmy jeszcze postępowania, ale kilku sprawom wnikliwie się przyglądamy i nie wykluczamy rozpoczęcia działań – mówi Chmielowski. UOKiK szuka informacji o zmowach cenowych, przetargowych czy o podziale rynku, np. o wymianie poufnych informacji. – Zmowy cenowe mają wpływ na wyższe ceny produktu, podział rynku powoduje, że dane produkty nie będą dostępne, a zmowy przetargowe prowadzą do nieefektywnego wydawania publicznych pieniędzy – mówi Chmielowski.

Urząd oferuje też furtkę dla zaangażowanych w zmowy – łagodniejsze kary dla osób, które same zgłoszą się do urzędu.