Pod koniec dnia Tauron tracił ponad 7,5 proc., PGE ponad 5 proc., a akcje Energi spadały o 4 proc. Skąd taka wyprzedaż? Z kręgów rządowych płyną sygnały, że w przyszłym roku podwyżek cen energii nie będzie, a kosztami zostaną obciążone spółki. Szczegóły rozwiązania dotyczącego cen prądu mają pojawić się w piątek. Co prawda spółki energetyczne poddały się największej przecenie, jednak kolor czerwony rozlał się niemal na wszystkie blue chips, w tym banki. Ostatecznie WIG20 zakończył dzień spadkiem o 1,54 proc., co oznacza, że zdołał utrzymać się nad pułapem 2300 pkt, choć w trakcie dnia okrągły poziom został naruszony. Po dwóch udanych sesjach mieliśmy zatem do czynienia z mocną wyprzedażą dużych spółek. Trudno przewidzieć, jak może wyglądać ostatni dzień tygodnia, bo sporo zależeć będzie od tego, czy pojawią się nowe wiadomości w sprawie cen prądu. Ogółem jednak nastroje na rynkach nie są dobre, a pesymizm inwestorów można tłumaczyć środowym posiedzeniem Fedu. Jego przewodniczący zasugerował, że w przyszłym roku może dojść do dwóch podwyżek stóp. Początek sesji w Stanach Zjednoczonych przyniósł spadek o 0,5 proc., co oznaczało zejście S&P 500 na nowe w tym roku minima. O rajdzie św. Mikołaja już raczej nikt nie wspomina, bo od początku grudnia S&P 500 stracił ponad 9 proc. Na pozostałych europejskich rynkach indeksy finiszowały z podobną stratą jak WIG20.
Na GPW traciły nie tylko duże, ale również małe i średnie spółki. mWIG40 spadł poniżej dotychczasowego grudniowego dołka, a sWIG80 zawędrował na nowe minima bessy, kończąc dzień tuż nad poziomem 10500 pkt.
Po południu ponad 5 proc. traciła ropa. Za baryłkę typu WTI płacono 45,7 dolarów. Nieco uspokoiło się z kolei na rynku walutowym. Dolar kosztował 3,75 zł, a euro 4,28 zł.