Jeszcze rano wydawało się, że jest spora szansa żeby piątek zakończyć wzrostami. W kalendarzu makro nie było żadnych istotnych publikacji, które mogłoby wstrząsnąć rynkami, a kilka dużych spółek rano mile zaskoczyło wynikami za I kwartał 2014 r. Wśród nich były PGNiG oraz Bank Handlowy. To jednak nie pomogło naszej giełdzie uchronić się przed spadkami, tym bardziej że na Zachodzie Europy po południu wyraźnie zaczął dominować kolor czerwony. Po części było to pokłosiem stosunkowo słabego startu sesji na Wall Street. Na otwarciu Dow Jones poszedł w dół o 0,1 proc., a S&P500 spadł o 0,17 proc. Jeszcze gorzej, taniejąc o 0,4 proc. wypadł Nasdaq. Po godzinie od startu sesji skala spadków w USA się pogłębiła. Rynkom na pewno nie pomagały też doniesienia dotyczące niespokojnej sytuacji na Ukrainie, a w szczególności walk w Mariupolu.
Nasza giełda zakończyła dzień 0,79-proc. spadkiem głównego indeksu. Z kolei WIG20 poszedł w dół o 0,67 proc. do 2387,81 pkt. Jeszcze gorzej poraziły sobie małe i średnie spółki. Te pierwsze, zgrupowane w WIG250, straciły w piątek prawie 1,2 proc. Z kolei średniaki z WIG50 potaniały aż o ponad 1,5 proc. Pewnym pocieszeniem może być fakt, że wyprzedaży nie towarzyszyły wysokie obroty. Ich wartość na WIG wynosiła w piątek niewiele ponad 0,5 mld zł. Jednak patrząc szerzej – ten spadek obrotów jaki obserwujemy na GPW w ostatnich dniach i tygodniach może niepokoić. Kapitał wyraźnie ucieka z naszego rynku, a pretekstów do ucieczki nie brakuje. Najważniejsze z nich to konflikt na Ukrainie oraz demontaż OFE.
Poza wspomnianymi PGNiG oraz Handlowym wyniki kwartalne rano opublikował też Wawel. Inwestorzy spodziewali się że będą lepsze i zareagowali mocną wyprzedażą papierów. W końcówce sesji akcje traciły ponad 7 proc.
Co nas czeka w kolejnym tygodniu? - Kolejne dane makro w połączeniu z nieco mniejszym napięciem geopolitycznym mogą pozwolić rynkom na chwilę spokoju w najbliższych dniach – uważa Filip Zakościelny, analityk Deutsche Banku. Umiarkowanym optymistą jest też Marcin Materna, szef działu analiz Millennium DM. - Dobre wyniki w ograniczonym stopniu wpływają na rynek krajowy, rynki zagraniczne czekają na odważniejsze decyzje EBC – wskazuje.