Przyczyny optymistycznego początku sesji są dwie. Po pierwsze o 3 w nocy opublikowane dane o chińskim PKB. W ujęciu rocznym gospodarka Państwa Środka rozwijała się w IV kwartale w tempie 6,8 proc., a więc tak, jak zapowiadały prognozy. Z kwartały na kwartał wzrost sięgnął 1,6 proc., czyli 0,1 pkt proc. poniżej oczekiwań. Dane te zostały dobrze przyjęte przez azjatyckie rynki. Indeks Shaghai Composita zyskał na ostatniej sesji aż 3,2 proc., Hang Seng 2,1 proc., a Nikkei225 0,6 proc. Druga przyczyna to odreagowanie po poniedziałkowej wyprzedaży na GPW. Przypomnijmy, że wczorajszą sesję WIG20 zakończył spadkiem o 3,2 proc. do 1679 pkt, wyznaczając nowe minimum trendu spadkowego. Czego można spodziewać się w dalszej części sesji?
Z technicznego punktu widzenia, kontynuacja odreagowania jest wskazana. Po 15 minutach handlu WIG20 zyskiwał 1,8 proc. (1708 pkt), co pokazuje, że na razie apetyty byków są niemałe. Przede wszystkim powinno im zależeć na utrzymaniu bariery 1700 pkt, która jest poprzednim dołkiem trendu i stanowi techniczne wsparcie. Kontynuacja wzrostu da szansę na utworzenie formacji podwójnego dna, która z kolei mogłaby przynieść ruch w kierunku 1800 pkt. W kalendarium makroekonomicznym dla inwestorów istotne będą dziś zapewne: inflacja w Wielkiej Brytanii oraz Indeks Instytutu ZEW w Niemczech. Ponadto istotne będą nastroje na rynkach zagranicznych, gdzie jak na razie dominują byki (DAX i CAC40 rosną po ponad 2 proc.).
Oczywiście powrót do spadków i zejście poniżej 1679 pkt będzie sygnałem kontynuacji bessy. Wczoraj pisałem na łamach parkiet.com, że na wykresach wciąż obowiązuje scenariusz spadkowy wynikający z wybicia z długoterminowej konsolidacji. Celem niedźwiedzi jest w nim strefa 1600-1500 pkt. Dlatego też wzrosty, takie jak poranny, należy rozpatrywać tylko w kategoriach korekty.