WIG20 ma za sobą już pięć wzrostowych sesji z rzędu. Wczoraj nasz główny indeks urósł 0,4 proc., a w ciągu dnia na chwilę udało mu się nawet przebić poziom 2200 pkt. Czy dzisiaj znów podejmie próbę ataku? Początek notowań to typowe przeciąganie liny. W pierwszych minutach handlu przewagę niewielką przewagę miały niedźwiedzie, jednak szybko została ona zniwelowana. Po godzinie od startu WIG20 był praktycznie na "zero".
- W przypadku WIG20 ostatni miesiąc był najlepszy od lat, a z kolei ostatni tydzień na w wykonaniu S&P500 okazał się najlepszy od miesięcy. Oporem do dalszych wzrostów w przypadku warszawskich blue chips jest poziom 2200 pkt., czyli lokalny szczy z lipca bieżącego roku. W scenariuszu korekty ważniejsze wsparciem ma miejsce w okolicach 2000 pkt. czyli okolice luki powstałej na bazie powyborczego optymizmu - wskazuje Adam Anioł z BM BNP Paribas.
Czytaj więcej
Kurs złotego zachowuje się stabilnie o poranku. Patrzy obecnie na dolara i czeka na RPP.
Niewielki optymizm widzieliśmy wczoraj na Wall Street. Indeks S&P 500 zyskał 0,2 proc., z kolei Nasdaq urósł 0,3 proc. - W przypadku S&P500 oporem pozostaje poziom 4400 pkt. Natomiast wsparciem są luki wzrostowe wygenerowane podczas ostatnich wzrostów (poziomy 4330, 4250 pkt.) - zwraca uwagę Adam Anioł.
Kolor czerwony zagościł za to na rynkach azjatyckich. Słabo prezentował się przede wszystkim Kospi, który stracił ponad 2,3 proc. Wyraźne spadki zaliczyły też Hang Seng czy też Nikke 225. Ten pierwszy stracił niemal 1,7 proc., zaś drugi 1,3 proc.