Zarządzający aktywami używają takich wskaźników referencyjnych do wyszukiwania klientom atrakcyjnych inwestycji, co przyczynia się do przepływu milionów euro do zrównoważonych funduszy i projektów, ale kryteria często są bardzo różne. To prowadzi z kolei do powstawania zarzutów o „ekościemę, zielone mydlenie oczu” — pisze Reuter.

Brak jasnej definicji „wywołuje pytania o uwzględnianie w tych wskaźnikach firm o ujemnych skutkach dla środowiska czy społeczeństwa” — stwierdził ESMA w komunikacie w reakcji na publiczną konsultację w sprawie uaktualnienia przepisów dotyczących benczmarków, zorganizowaną przez Komisję Europejską.

Etykieta jakości powinna wynikać z minimalnych norm metody jej ustalania. „ESMA uważa, że wprowadzenie przez Unię etykiety ESG wskaźnika referencyjnego będzie dodatkowym narzędziem wsparcia przeciwko zielonemu mydleniu oczu”. Ponadto podmioty spoza Unii odpowiedzialne za zbieranie danych do wskaźników referencyjnych ESG powinni dostosować się do unijnych przepisów i nadzoru, jeśli chcą, by inwestorzy z Europ korzystali z nich. To zmniejszy ryzyko ekościemy i postępowania arbitrażowego urzędów nadzoru — uważa ESMA.

Komisja Europejska ma przedstawić ostatecznie proponowane zmiany w przepisach, będą wymagały zatwierdzenia przez Parlament Europejski i kraje Unii.