Reklama

Złoty: "teraz spada, potem się umocni"

Ostatnie osłabienie złotego nie wymaga interwencji na rynku walutowym i nie jest groźne dla polskiej gospodarki - uważa prezes NBP Marek Belka

Publikacja: 09.09.2011 15:11

Złoty: "teraz spada, potem się umocni"

Foto: Bloomberg

Od początku piątkowego handlu złoty silnie osłabiał się wobec euro, osiągając najniższy poziom do wspólnej waluty od lipca 2009 roku. Od początku września z powodu zawirowań na świecie złoty stracił do euro pięć  procent.

Agencja Bloomberga powołując się na anonimowe źródła podała w piątek, że Bank Gospodarstwa Krajowego sprzedaje dolary za złotego. W efekcie złoty zaczął się umacniać.

Wiceminister finansów Dominik Radziwiłł ocenił, że obecnie osłabienie złotego nie ma "usprawiedliwienia". Fundamenty polskiej gospodarki są "bardzo silne". Kurs polskiej waluty odzwierciedla globalny sentyment na rynkach i jest "tymczasowy" - stwierdził .

Jak coś do góry idzie, to potem spadnie

- Obecnie każda plotka powoduje reakcje na rynku finansowym - powiedział w rozmowie z TVN CNBC prezes NBP Marek Belka. Zapytany, czy nie powinien uciec się do interwencji słownej, wobec tych, którzy grają przeciw złotemu odpowiedział: - Nie dam im tej satysfakcji.

- Obecne osłabienie złotego nie ma swoich źródeł w polskiej gospodarce i nie stanowi dla niej zagrożenia - poinformował prezes Belka.

Reklama
Reklama

- To co się dzieje ze złotym nie ma swoich źródeł w polskiej gospodarce. To jest oczywiście odprysk międzynarodowej sytuacji finansowej na rynkach. Szczególnie w Europie jest rzeczywiście podwyższona temperatura i inwestorzy, którzy realizują straty w różnego rodzaju krajach zamykają pozycje tam, gdzie mogą zarejestrować zyski, czyli w Polsce. Po to, żeby się zrównoważyć. Stąd uciekają, wycofują swoje zasoby z Polski i przenoszą do miejsc, które są uważane za wprawdzie mniej rentowne, ale za pewniejsze - powiedział Belka w Programie I Polskiego Radia.

W odpowiedzi na pytanie o konieczność ewentualnej interwencji na rynku walutowym powiedział: "Nie, nie wymaga. To nie jest jeszcze cokolwiek, co by mogło grozić polskiej gospodarce. A poza tym spodziewamy się, że - tak jak w kołowrotku - jak coś do góry idzie, to potem spadnie".

Tuż przed godz. 13. za euro płacono na rynku walutowym 4,3167 zł, po wzroście o 1,5 proc. Kurs franka szwajcarskiego wzrósł o 1,64 proc., do 3,5538 zł, a dolara o 2,29 proc., do 3,1237 zł.

Od początku piątkowego handlu złoty silnie osłabiał się wobec euro, osiągając najniższy poziom do wspólnej waluty od lipca 2009 roku. Od początku września z powodu zawirowań na świecie złoty stracił do euro pięć  procent.

Agencja Bloomberga powołując się na anonimowe źródła podała w piątek, że Bank Gospodarstwa Krajowego sprzedaje dolary za złotego. W efekcie złoty zaczął się umacniać.

Reklama
Giełda
WIG20 wybronił się przed przeceną
Giełda
Startuje Indeks Nastrojów „Parkietu”. Eksperci o perspektywach GPW i Wall Street
Giełda
Bitcoin rośnie, giełdy odbijają – inwestorzy liczą na deeskalację USA–Chiny
Giełda
Wyniki spółek przemysłowych dalekie od oczekiwań. Kiedy nastąpi poprawa?
Giełda
Trzęsienie ziemi na Wall Street po groźbach Donalda Trumpa wobec Chin
Reklama
Reklama