WIG20 na wczorajszej sesji zyskał 0,7 proc. Dziś jednak, początek dnia, całkowicie zniwelował wczorajsze starania byków. Wskaźnik 20 największych firm naszego parkietu rozpoczął notowania od 1,3 - proc. przeceny. Nerwowy początek dnia notują także inne europejskie rynki. Niemiecki DAX na otwarciu stracił ponad 2 proc. zaś francuski CAC40 był 3 proc. pod kreską. Indeks giełdy włoskiej traci ponad 6 proc.
Powodem przeceny są wyniki wyborów we Włoszech. Według ostatecznych danych centrolewica osiągnęła przewagę w Izbie Deputowanych, w Senacie jednak mamy pat. Rodzi to ryzyko destabilizacji politycznej i braku dalszych reform. Pojawiły się już pierwsze głosy o potrzebie kolejnych wyborów we Włoszech.
Tym co się działo we Włoszech żyli wczoraj także inwestorzy w Stanach Zjednoczonych. Podobnie jak dziś w Europie również za oceanem wyniki włoskich wyborów (Amerykanie znali jedynie wstępne wyniki) zostały bardzo chłodno przyjęte przez inwestorów. Na zamknięciu Dow Jones Industrial spadł o 1,31 proc. Z kolei S&P 500 spadł o 1,64 proc. i zamknął dzień poniżej poziomu 1500 pkt. Nerwowo było także na giełdach azjatyckich. Nikkei225 stracił ostatecznie prawie 2,3 proc. Kospi zniżkował o 0,5 proc.
Wyniki wyborów wywołały także spore turbulencje na rynku walutowym. Kurs EURUSD znalazł się na poziomie 1,305. Skutkowało to mocną przeceną naszej waluty w stosunku do dolara. Z rana dolar był wyceniany na 3,18 zł czyli ponad 1 proc. więcej niż wczoraj. Euro podrożało o 0,2 proc. do 4,15 zł.
Dziś oprócz publikacji makroekonomicznych inwestorzy czekają na wystąpienie szefa Rezerwy Federalnej Bena Bernanke. To właśnie jego słowa mogą mieć decydujący wpływ na końcówkę notowań w Europie.