Proces cieszy się dużym zainteresowaniem mediów. Odsłania bowiem mechanizmy największego inwestycyjnego oszustwa w historii. Bernard Madoff odsiadujący 150-letni wyrok więzienia konsekwentnie próbuje brać całą winę na siebie, prokuratura jednak nie ma możliwości, że zbudowanie piramidy finansowej nie byłoby możliwe bez bliskiej współpracy całej grupy ludzi świadomych konsekwencji popełnianych czynów. Obrońcy oskarżonych utrzymują, że ich klienci są w tej sprawie niewinnymi ofiarami sprytnego oszustwa.
Na ławie oskarżonych zasiadają: była sekretarka Madoffa 64-letnia Annette Bongiorno, 64-letni Daniel Bonventre b. dyrektor ds operacji bieżących funduszu Madoffa, 52-letnia JoAnn Crupi, która była opowiedzialna za nadzorowanie kont bankowych oraz dwaj programiści komputerowi firmy – 50-letni Jerome O'Hara, i 47-letni George Perez. Wszystkim grożą wieloletnie wyroki.
Podczas mowy końcowej prokurator Zach oskarżył dwoje oskarżonych – Bongiorno i Bonventre – którzy zeznawali podczas rozprawy o kłamstwo pod przysięgą. "Bez nich niemożliwe byłoby dokonania oszustwa. Żadne z nich nie powiedziało prawdy członkom ławy przysięgłych" – argumentował. Zarzucił też Bongiorno, że w pełni czerpała owoce z przestępczej działalności – w ciągu 40 lat pracy dla Madoff Securities zarobiła 18 milionów dolarów. Jeździła nawet bentleyem, co mało pasowało do wizerunku słabo poinformowanej i średnio opłacanej sekretarki. Zach udiowadniał też, że programiści komputerowi musieli współpracować z pozostałymi oskarżonymi przy antydatowaniu i wproadzaniu fałszywych danych do wyciągów z kont klientów.
W trakcie procesu współpracujący z prokuraturą świadek koronny Frank DiPascali, były szef operacji finansowych funduszu Madoffa stwierdził na sali rozpraw iż produkcję raportów finansowych nie mających nic wspólnego z rzeczywistością doprowadzono do perfekcji. Ujawniono też, że o wysokości zwrotów z inwestycji niektorych klientów Madoff decydował osobiście, dopisując swoim faworytom fikcyjne zyski nawet w okresach giełdowej bessy. W przypadku innego, zmarłego inwestora współpracownicy Madoffa mieli z kolei sfabrykować wyciągi finansowe dokumentujące stratę dodatkowego 1,7 miliona dolarów.
Zach miał zakończyć dwudniową mowę końcową jeszcze w środę, aby dać pole adwokatom obrony. Dopiero potem ława przysięgłych zacznie deliberować nad końcowym werdyktem.