Proces współpracowników Madoffa: ostatnie akordy

Oskarżeni kłamali pod przysięgą – grzmiał w środę w sądzie na Manhattanie prokurator federalny John Zach w mowie końcowej procesu pięciorga współpracowników oszusta stulecia Bernarda Madoffa. Tocząca się od pięciu miesięcy rozprawa wkracza w ostatnią fazę.

Publikacja: 05.03.2014 17:08

Proces współpracowników Madoffa: ostatnie akordy

Foto: Bloomberg

Proces cieszy się dużym zainteresowaniem mediów. Odsłania bowiem mechanizmy największego inwestycyjnego oszustwa w historii. Bernard Madoff odsiadujący 150-letni wyrok więzienia konsekwentnie próbuje brać całą winę na siebie, prokuratura jednak nie ma możliwości, że zbudowanie piramidy finansowej nie byłoby możliwe bez bliskiej współpracy całej grupy ludzi świadomych konsekwencji popełnianych czynów. Obrońcy oskarżonych utrzymują, że ich klienci są w tej sprawie niewinnymi ofiarami sprytnego oszustwa.

Na ławie oskarżonych zasiadają: była sekretarka Madoffa 64-letnia Annette Bongiorno, 64-letni Daniel Bonventre b. dyrektor ds operacji bieżących funduszu Madoffa, 52-letnia JoAnn Crupi, która była opowiedzialna za nadzorowanie kont bankowych oraz  dwaj programiści komputerowi firmy – 50-letni Jerome O'Hara, i 47-letni George Perez. Wszystkim grożą wieloletnie wyroki.

Podczas mowy końcowej prokurator Zach oskarżył dwoje oskarżonych – Bongiorno i Bonventre – którzy zeznawali podczas rozprawy o kłamstwo pod przysięgą. "Bez nich niemożliwe byłoby dokonania oszustwa. Żadne z nich nie powiedziało prawdy członkom ławy przysięgłych" – argumentował. Zarzucił też Bongiorno, że w pełni czerpała owoce z przestępczej działalności – w ciągu 40 lat pracy dla Madoff Securities zarobiła 18 milionów dolarów. Jeździła nawet bentleyem, co mało pasowało do wizerunku słabo poinformowanej i średnio opłacanej sekretarki. Zach udiowadniał też, że programiści komputerowi musieli współpracować z pozostałymi oskarżonymi przy antydatowaniu i wproadzaniu fałszywych danych do wyciągów z kont klientów.

W trakcie procesu współpracujący z prokuraturą świadek koronny Frank DiPascali, były szef operacji finansowych funduszu Madoffa  stwierdził na sali rozpraw iż produkcję raportów finansowych nie mających nic wspólnego z rzeczywistością  doprowadzono do perfekcji. Ujawniono też, że o wysokości  zwrotów z inwestycji niektorych klientów Madoff decydował osobiście, dopisując swoim faworytom fikcyjne zyski nawet w okresach giełdowej bessy. W przypadku innego, zmarłego inwestora współpracownicy Madoffa mieli z kolei sfabrykować wyciągi finansowe dokumentujące stratę dodatkowego 1,7 miliona dolarów.

Zach miał zakończyć dwudniową mowę końcową jeszcze w środę, aby dać pole adwokatom obrony. Dopiero potem ława przysięgłych zacznie deliberować nad końcowym werdyktem.

Afera Madoffa wstrząsnęła światem na przełomie 2008 i 2009 roku. Finansista, który do tamtej pory uchodził za inwestycyjnego guru przyznał się publicznie do piramidy finansowej. Wartość prowadzonej przez niego piramidy finansowej szacowano początkowo nawet na 65 miliardów dolarów, ale ostatecznie straty inwestorów wyniosły ok. 17-20 mld dol.

Sam Madoff próbował kilkakrotnie ingerować w przebieg procesu, komentując jego przebieg. W poniedziałek na sali rozpraw odtworzono także nagraną na wideo jego prezentację z 2007 roku, w której oszust opowiada o tym, że trudno byłoby utrzymywać w tajemnicy piramidę finansową przez dłuższy okres czasu. Na pokazanie nagrania nalegał jeden z obrońców – chciał pokazać jak doskonałym kłamcą był oszust stulecia, który w czasie, gdy wyglaszał odczyt od wielu lat prowadził już podwójną księgowość swoich klientów.

Na oddzielny proces czeka jeszcze Paul Konigsberg, długoletni księgowy Madoffa.

Proces cieszy się dużym zainteresowaniem mediów. Odsłania bowiem mechanizmy największego inwestycyjnego oszustwa w historii. Bernard Madoff odsiadujący 150-letni wyrok więzienia konsekwentnie próbuje brać całą winę na siebie, prokuratura jednak nie ma możliwości, że zbudowanie piramidy finansowej nie byłoby możliwe bez bliskiej współpracy całej grupy ludzi świadomych konsekwencji popełnianych czynów. Obrońcy oskarżonych utrzymują, że ich klienci są w tej sprawie niewinnymi ofiarami sprytnego oszustwa.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Giełda
WIG20 rysuje drugą czarną świecę
Giełda
Niejednoznaczne sygnały z rynku IPO
Giełda
Rajd i nowe rekordy krajowych indeksów zakończone realizacją zysków
Giełda
Dzień rekordów na GPW. WIG20 od początku roku zyskał już 30 proc.
Giełda
Na GPW znów wiosna