Początek nowego tygodnia na GPW wypadł całkiem nieźle. WIG20 zyskał w poniedziałek prawie 0,7 proc. Problem jednak w tym, że chętnych do handlu nie było zbyt wielu. Obroty na całym rynku nie przekroczyły 550 mln zł, co nawet jak na sezon wakacyjny jest słabym wynikiem. Być może jednym z powodów takiego stanu rzeczy był pusty kalendarz makroekonomiczny. Jeśli teza ta jest słuszna, to dziś należy spodziewać się powtórki z rozrywki. Znów inwestorzy są skazani na posuchę publikacyjną.
Pocieszający jest jednak fakt, że wczorajsze wzrosty są kontynuowane, przynajmniej na starcie dzisiejszych notowań. WIG20 rozpoczął dzień 0,3 proc. nad kreską. Kolor zielony zdominował początek niemal w całej Europie. Niemiecki DAX rósł na starcie 0,1 proc.. Z kolei francuski CAC40 zyskiwał 0,4 proc.
Niewielkie zmiany zanotowała wczoraj giełda amerykańska. Na zamknięciu Dow Jones Industrial spadł o 0,26 proc. Z kolei S&P 500 zniżkował o 0,39 proc. Widać, że również na tamtejszym rynku inwestorzy czekają na informacje, które skłoniłyby ich do bardziej zdecydowanych ruchów. Niewykluczone jednak, że większych ruch będziemy oglądać w drugiej części tygodnia, kiedy to rynek pozna najnowsze odczyty makroekonomiczne z Chin oraz gospodarki amerykańskiej.
Dziś w centrum uwagi naszych graczy po raz kolejny może być firma PGE. Tym razem jednak nie za sprawą Skarbu Państwa. Firma podała bowiem, że wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie w sprawie ustalenia wysokości korekty rocznej kosztów osieroconych należnych PGE GiEK za 2010 r. w związku z przedterminowym rozwiązaniem umów długoterminowych sprzedaży mocy i energii elektrycznej (tzw. rekompensat KDT) przełoży się na obniżenie zysku EBIT segmentu energetyka konwencjonalna PGE o ok. 114 mln zł za I poł. br.